piątek, 29 kwietnia 2016

Czas na odrobinę relaksu z Muji.

Po powrocie do kraju ciągle trzyma mnie jakieś grypo-podobne paskudztwo. Nie wiem do końca, czy to wina zwykłego przeziębienia czy też jak obstawia familia, sprawcą jest podróż samolotem - a właściwie powietrza w latającej puszcze. Nie pamiętam, czy kiedykolwiek na wyjeździe, a szczególnie w "fazie powrotu" z Japonii byłam chora. Kilka lat temu, gdy wylatywałam do tego kraju, to faktycznie dorobiłam się w Toruniu. Ale przylot? Jakoś nie kojarzę ^^

Anyway, na chwilę obecną szans na dostanie się do lekarza nie mam, bo terminy oczekiwania są tak kosmiczne, że poważanie zastanawiam się na co idą moje składki ZUS. Wzięłam sobie co prawda, jeden dzień wolnego w pracy ale to trochę za mało na "podratowanie" zdrowia. Doszłam więc do wniosku, że muszę trochę odpocząć i się zrelaksować. Co będzie trudne :)

Będąc w Tokyo, nie mogłam nie wejść do Muji. Jestem naprawdę uzależniona od tego sklepu. Jak wiecie, w Polsce póki co mamy tylko jeden sklep tej firmy. Mieści się on w Warszawie, na ulicy Mysiej 3. Problem niestety polega na tym, że ceny w polskim sklepie nie są tak atrakcyjne jak w Japonii. Pewnie jest to związane po części z przelicznikiem walutowym oraz kosztami utrzymania sklepu na rodzimym rynku. 

Kilka lat temu, przywiozłam sobie aromadyfuzor zakupiony właśnie w Muji oraz kilka flakoników naturalnych olejków eterycznych. Cały proces polega na tym, że dzięki falom ultradźwiękowym woda znajdująca się w wewnętrznym zbiorniczku urządzenia przetwarzana jest na przyjemną zapachową mgiełkę. Zapas olejków skończył mi się już jakiś czas temu, więc teraz zakupiłam sobie kolejne opakowania. Tanie one nie są, w zależności od rodzaju, opakowanie 5-10ml kosztuje od 25 zł do 60 zł. W japońskim Muji zapachów jest zdecydowanie więcej niż u Nas, i tak oto będę teraz się inhalować olejkiem z cytryny, słodkiej pomarańczy i owoców.

Muji aromadyfuzor

Muji aromadyfuzor

Tak więc, teraz czas na łóżeczko, książkę i Muji :)

2 komentarze:

  1. Kuruj sie tam, kuruj. Na pewno Ci pomoze :) Ja mam aromadyfuzor Soto z "Made by Zen" (http://www.madebyzen.com/soto) i mieszanki olejkow od nich - sa suuuper :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze mnie trzyma - trudne wiruski :)
      Hane, ten twój aromadyfuzor wygląda trochę jak Slime z Dragon Quest'a XD A co do olejków, to faktycznie mają bardzo duży wybór!

      Usuń