wtorek, 25 października 2011

Japan trip 2011 - day... O :)

To już jutro!

Zostało mniej niż 24 godziny do mojego wyjazdu do Japonii. Cieszę się jak dziecko, nie zrozumcie mnie źle - ja się zawsze z tego powodu cieszę. Jednak, bo zawsze musi być jakieś "ale" - jest tyle rzeczy jeszcze do zrobienia. Teoretycznie jestem wstępnie już spakowana, bardzo wstępnie i pewnie przyjdzie mi jeszcze z kilka razy się wypakować i zapakować od nowa. Przewoźnicy zmienili limity wagowe z 25 na 23 kg dla bagażu głównego i z 10 na 12 kg na podręczny. Nie wiem czemu tak no ale niech im będzie. 

Dzisiaj będzie dzień pakowania Vaio, aparatów, wszelakich ładowarek, etc. Muszę jeszcze odnaleźć etui na paszport, przepakować kasę, pospisywać adresy do przyjaciół (co by kartki powysyłać, bo inaczej mnie dorwą a wtedy = kuku), i masa, masa, ogrom pierdół.

Czyli jutro start będzie z Warszawy do Paryża (chyba około 7 mam start), a potem już prawie 11 godzin i powitam po raz 6 Naritę (jak mnie wpuszczą!). Ląduję w Tokyo około 7-8 rano. Całe szczęście N'EX działa, także połączenie z Naritą i Shinjuku (a tam mam hotel) nie zajmuje dużo czasu - godzina z małym hakiem (ok. 83 minuty) i jestem na miejscu, w wyjątkowo komfortowych warunkach za rozsądną cenę. Teoretycznie mogłabym uruchomić JRP i jechać na free ale Pass przyda mi się później. N'EX do Shinjuku kosztuje jakieś 3,110 yen, więc to nie są jakieś straszne pieniądze - jeśli ktoś chciałby porównywać cenę z innymi pociągami w tym Shinkansenami. Co prawa, mogłabym pojechać linią podmiejską na Ueno a potem przesiąść się w metro; inna opcja to pojechać autokarem - jednak relatywnie patrząc podróż zajmuje więcej czasu ale jest tańsza. Jednak moje 4 litery są przyzwyczajone do wygody N'EX od kilku ładnych lat, a uwierzcie mi, po tylu godzinach lotu nie ma to jak się przespać na chwilę w wygodnych fotelach, z dużą ilością miejsca na nogi i taką pierwszą, typowo japońską przemiłą obsługą z wózeczkiem pełnym smakołyków i tym cichym "coffee, bento, ice-cream..." :)

piątek, 21 października 2011

Toruń.

Teoretycznie powinnam się właśnie pakować do Torunia. Teoretycznie bo jestem jak zwykle w "dup*# u ...". Od kilku dni naprawdę nie mogę się ogarnąć. Lista rzeczy do zrobienia ciągle się wydłuża, oczywiście za sprawą środowego wylotu do Japonii. Jestem zawalona, autentycznie i dosłownie zawalona - praca, studia, dom i jeszcze jakieś poboczne historie, które i być może są ciekawe ale ta moja nieszczęsna dygresja pączkująca. Wiadomo - jak zacznę pisać, to się rozpiszę za bardzo  i ... sami rozumiecie. 

No więc jutro ponownie od Torunia, na chwileczkę dosłownie, ot tylko dwa dni. Chyba, bo plany mogą się jeszcze zmienić i to mnie trochę przeraża bo wtedy to już z niczym się nie wyrobię. A trzeba jeszcze robić zakupy na wyjazd, plan całe szczęście już leży dawno opracowany (tylko połączenia shinkansenów muszę posprawdzać, bo coś ostatnio miały być jakieś zmiany), wyciągnąć walizki, poprać, poprasować, znaleźć czas co by się jeszcze polskimi % ubzdryngolić, wymienić walutę... 

... niech mnie ktoś sklonuje... albo chociaż przytuli :)

środa, 12 października 2011

WD My Book Studio II 6TB.

Już od jakiegoś czasu myślałam aby kupić jakieś bliżej nieokreślony wielkościowo dysk zewnętrzny. Jako, że na iMac'u zostało mi już 100GB musiałam myśleć jeszcze szybciej. No i jakoś tak od kilku dni przyglądałam się kilku modelom. Aż wczoraj wybór został dokonany. Co prawda, na początku rozważałam wersję 2TB, myśląc że "spoko luz, będzie dobrze". Nic podobnego! Z moją szybkością zapełniania miejsca na dysku ostatnio nie można się równać :) No i tak jakoś wyszło 6TB... bo gdyby nie tata @@

WD My Book Studio II

WD My Book Studio II

WD My Book Studio II

WD My Book Studio II

WD My Book Studio II 


poniedziałek, 10 października 2011

Miyu.

Dzisiaj chciałabym kogoś Wam przedstawić. 

Zacznę od tego, że na jej pojawienie się czekałam ponad 6 miesięcy. jest ze mną od sierpnia tego roku. To dziewczynka... Nie, spokojnie. Nie jestem ani nie byłam w ciąży :) Choć w tym przypadku, niektóre osoby mówią o adopcji i rzeczywiście, tak ogólnie można to określić. Zaadoptowałam ją. 

Została wykonana przez Angel Studio. W oryginale nazywa się Snow Lilith. Jest w skali 1/3. No ale adopcja nie byłaby pełna, gdybym nie nadała jej w miarę normalnego imienia. Przedstawiam Wam Miyu.

Ktoś mógłby zapytać, dlaczego tak późno, skoro mam ją od sierpnia. Powód jest banalnie prosty. Nie znam się na dollfie i nigdy nie miałam z nimi "fizycznej" styczności. Oczywiście, chęć posiadania tego typu lalki chodziła za mną naprawdę długo. Aż wreszcie stało się. Przez pierwsze kilka dni oswajałam się z jej obecnością, przyglądałam się jak jest zbudowana, jak można ją ustawić aby jej nie popsuć (nadal mam takie obawy, ale są one coraz mniejsze). Milowym krokiem będzie dla mnie jej rozłożenie i to mnie wręcz "paraliżuje", bo co gdy nie uda mi się jej ponownie złożyć? Szukałam na różnego rodzaju stronach internetowych pewnego rodzaju "instrukcji obsługi" ale prawdę powiedziawszy nic takiego nie znalazłam (może źle szukam). Również niestety, moje konto na jednym chyba z największych stron posiadaczy dollfie zostało usunięte a nie wydaje mi się, żebym mogła poprosić o przywrócenie. Chociaż, nie wiem. 

Ciszę się, że ją mam ale naprawdę zdjęcia nie oddają jej uroku. Idealna :)

Miyu.

Miyu.

Miyu.

Miyu.

Miyu.

Miyu.


sobota, 8 października 2011

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

Ostatnia płyta DVD z Kuragehime i niestety brak zapowiedzi na następną serię tego anime. Szkoda, że historia z animca nie do końca pokrywa się z historią przestawioną w mandze. Na sieci można znaleźć mangę przetłumaczoną do 7 tomu. Mam nadzieję, że mangaka pracuje dalej nad tym tytułem bo aż szkoda by było zostawić go w ten sposób. Nie pozostaje nic innego jak czekać, cierpliwie czekać. 

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

A tak prezentują się wszystkie 4 części wydania na DVD w edycji limitowanej z przesłodką, gadającą Kurarą :)

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

czwartek, 6 października 2011

Apple.

Skończyło się coś, o czym każdy wiedział że prędzej czy później skończyć się musi.

"Wasz czas jest ograniczony, więc nie marnujcie go, żyjąc cudzym życiem. Nie wpadajcie w pułapkę dogmatów, żyjąc poglądami innych ludzi. Nie pozwólcie, żeby hałas cudzych opinii zagłuszył wasz własny wewnętrzny głos. I najważniejsze – miejcie odwagę kierować się sercem i intuicją."

- fragment przemówienia wygłoszonego do studentów Uniwersytetu Stanforda, 2005 r.

Apple logo.