sobota, 16 kwietnia 2016

Japonia 2016 - Nikko. Dzień 2.

Drugi dzień w Japonii rozpoczął się bardzo wcześnie. Ze stacji Shinjuku pojechałam Chuo Line do Tokyo aby złapać shinkansena do Utsunomiya. Samego miasta nie zwiedzałam, choć słyszałam, że jest bardzo urokliwe. Moim celem podróży było Nikko. 

001

Nikko 2016

Nikko 2016

Na stacji docelowej, gdy tylko wysiadłam z pociągu dobiegły mnie dźwięki bębnów. Jakoś przed przyjazdem nie sprawdziłam, czy w tych dniach odbywa się jakieś święto, a okazało się, że owszem było. Próbowałam dopchać się do Biura informacji Turystycznej, jednak kolejka jaka w nim panowała, tak z grubsza wyglądała na 30 minut stania - bardzo dużo ludzi. Zgarnęłam tylko dostępne mapy i wsiadłam do autobusu. Powiem szczerze, że nie wiem co się dzieje w tych dniach. Z informacji z plakatu dowiedziałam się tylko, że jakaś "impreza" trwa kilka dni - do 17.04 włącznie. Jak złapie chwilę czasu wolnego to poszukam dalszych info.

Nikko 2016

Nikko 2016

Podróż do mostu Shinkyo to tylko 7 przystanków (koszt 200 yen) od stacji JR Nikko. Most jak most, każdy widzi - więc w czym rzecz? Ano w tym, że jest on uważany za jeden z 3 najwspanialszych mostów w całej Japonii. Dwa pozostałe znajdują się w Iwakuni i gdzieś w prefekturze Yamanashi. Jest pokryty czerwoną laką co daje naprawdę przyjemny efekt dla oka. Nazywany jest też smoczym mostem - a to określenie akurat wzięło się z legendy o mnichu Shodo, który wraz ze swoimi towarzyszami nie mógł przekroczyć rzeki Daiya. Tak się modlił, że wymodlił bóstwo o 10 ogonach., które to wypuściło dwa smoki i utworzyły one przejście na drugą stronę rzeczki dla mnicha i jego towarzyszy. W czasach feudalnych, z tego typu mostów mogli korzystać jedynie cesarze. Widoczny kształt mostu, jego konstrukcja pochodzi z ok. 1636 roku, a dla publiczności został otwarty dopiero w 1973 roku. Obecnie przyjemność przejścia się po nim kosztuje (jeśli pamięć mnie nie myli) 300 yen. 

Nikko 2016

Nikko 2016

Powiem Wam szerze, że gdy doszłam do świątyni Rinnoji przeżyłam szok. Otóż, jak to bywa już japońskim zwyczajem, obecnie zamiast świątyni mamy wielgaśny pawilon. Okazało się, że konstrukcja, belkowanie było już w tak fatalnym stanie, że postanowiono przeprowadzić prace konserwacyjne. W Japonii prace konserwacyjne polegają zazwyczaj na tym, że dany obiekt rozbiera się do fundamentów; to co można wykorzystać ponownie jest wykorzystywane, a to co nie - no cóż, trzeba wymienić na nowe. Z informacji wynika, że cały remont ma zakończyć się dopiero w 2019 roku. Mimo to, nie mogłam się powstrzymać, i zwiedziłam co było do zwiedzenia. Ciekawym rozwiązaniem dla turystów, było zrobienie na 2 piętrze salki informacyjnej o metodach konserwacji, zagrożeniach dla drewnianych obiektów, akcji "kup klepkę a my ją zainstalujemy" oraz na 7 piętrze tzw. obserwatorium, gdzie można było podejrzeć postępujące prace.

Nikko 2016

Nikko 2016

Nikko 2016

Nikko 2016

Okazało się, że nie tylko Rinnoji jest w trakcie prac konserwacyjnych. Sprawa dotyczy jeszcze kilku innych, ważnych dla tego sanktuarium budynków, m.in. Futaaraen, pawilonu smoka, budynków sakralnych na terenie mauzoleum Ieyasu. Pomimo tego, ludzie "walą" drzwiami i oknami, nie zrażeni panującymi niedogodnościami. 

Nikko 2016

Nikko 2016

Nikko 2016

Nikko 2016

Nikko 2016

Nikko 2016

Nikko 2016

Nikko 2016


W Nikko ostatni raz byłam z jakieś 5-6 late temu, i nie mogę sobie przypomnieć aby na terenie kompleksu świątynnego było kiedyś Muzeum Ieyasu. Budynek wygląda mi na nowy. W sieci znalazłam później informację, że Muzeum Toshogu oddano w 2015 roku. Cena biletu to 800 yen, i powiem Wam szczerze, że moim zdaniem cena jest wygórowana. Na parterze mieści się tyci tyci ekspozycja, kafejka i sklep. Na pierwszym piętrze zostałam "powalona" 20 minutową animacją o życiu Tokugawy, wybielonego na wszystkie strony świata. Z trudem powstrzymywałam śmiech. Niestety tego dzieła animacji nie można kupić. Poza tym, dla zwiedzających przygotowano, na oko ok. 30 eksponatów, w tym 8 głowni (na ich szczęście). 

Nikko 2016

Po zwiedzeniu tego co było do zwiedzenia, kroki zostały skierowane do willi Tamozawa - dosłownie 500m od wyjścia z kompleksu świątynnego, w kierunku jeziora Chuzenji. Nigdy tam nie byłam, więc pomyślałam, że tym razem udać się musi. Willa wygląda naprawdę pięknie - nie znajdziecie tam co prawda wielu przedmiotów użytkowych. Tutaj raczej chodzi o pokazanie różnego rodzaju metod budowania pomieszczeń oraz ich ogólnej konstrukcji, biorąc pod uwagę najróżniejsze techniki. Do ogrodów wokół willi nie weszłam, bo nie było na to czasu, gdyż na dosłownie moment miałam autobus do wodospadu Kegon.

Nikko 2016

Nikko 2016

Nikko 2016

Nikko 2016

Nikko 2016

Nikko 2016

Tutaj też przeżyłam szok, i to spory. Byłam tutaj dwa razy w życiu, teraz był trzeci. Do tej pory wodospad oglądało się z (umownego) poziomu zero, z platformy widokowej. Co zrobili Japończycy? Wybudowali windę w skale, 100 metrów poniżej umownego poziomu zero. Tak, windę, tak 100 metrów w dół :)

Nikko 2016

Nikko 2016

Zrobiło się naprawdę późno, więc zabrałam się autobusem z powrotem na stację Nikko, i do Utsunomiya. Wszamałam udon na szybko, i do shinkansena do Tokyo. Ledwo żywa, ale z uśmiechem na twarzy dotarłam na Shinjuku o 21:00. Jestem szczęśliwa :)  

Nikko 2016

Musicie mi wybaczyć ilość zdjęć w poście. Staram się je ograniczyć ale jest mi naprawdę trudno. Album ze zdjęciami (w minimalnej ilości) jest u mnie na Flickr. 

2 komentarze:

  1. Postanowiliśmy nie jechać do Nikko właśnie ze względu na renowację Rinnoji i części chramu Toshogu, np. bramy Yomeimon. A konieczność płacenia 300 yenów za przejście się po moście uważam za sporą przesadę :( Ogólnie mam wrażenie, że panuje duża nierówność - tak fantastyczne miejsca jak Fushimi Inari są darmowe, a nieraz płaci się wiele za średnio atrakcyjne miejsca.

    OdpowiedzUsuń
  2. No to niezle trafiliscie na remont :D JA tak mialam ze Srebrnym Pawilonem w Kyoto XD Zloty byl, a srebrnego...nie bardzo bo w renowacji, teraz to juz skonczyli zapewne, bo to bylo w 2009 roku :P
    Kupilas klepke na swiatynie? :D
    Dla mnie Nikko zawsze bylo super spokojne, i czulam sie tam bardzo dobrze i spokojnie, ale czytajac o tych zmianach, musi tam panowac obecnie troszke zgielk...no i to muzeum...sama nie wiem. Jakos mam mieszane odczucia - Nikko to bylo sanktuarium, takie na kontemplacje itp...a teraz....chyba nie bardzo.

    OdpowiedzUsuń