czwartek, 26 maja 2016

Japonia 2016 - Kyoto. Dzień 4.

Pakowanie się o 2 w nocy jest naprawdę złym pomysłem. Szczególnie, gdy spakuje się kawę i zapomni się gdzie się ją włożyło a rano człowiek potrzebuje kofeiny. To bardzo zły pomysł był. No ale jakoś udało się dopchnąć wszystko i korzystając z komunikacji miejskiej dojechać do stacji shinkansenów na Tokyo. Poprzedniego dnia jeszcze załatwiałam bilety, więc bez pośpiechu, przed wejściem do pociągu zdążyłam popełnić zakupy i zapalić. Tak, nic się nie zmieniło - nadal kopcę jak komin :)

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Do Kyoto w komfortowych warunkach zapewnionych przez Hikari, dojechałam gdzieś w okolicach 12. Od lat, jak tylko wyląduje w tym mieście, to staram się zakwaterować w hotelu kolejowym czyli Granvii. Problem z tym przybytkiem polega tylko na tym, że check-in jest od 15. W sumie małe przepakowano w lobby i już można było ruszać w miasto.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Pierwsze kroki skierowane zostały do zamku Ninjo. To jest całkiem wdzięczny obiekt historyczny do zwiedzania. Przede wszystkim z uwagi na historię, ogród a także słowicze podłogi. Brama główna niestety była zasłonięta bo w trakcie renowacji. Planowany termin otwarcia jest ustalony na 2019 rok.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Pech chciał, że dzień wcześniej skończyło się nocne zwiedzanie ogrodów. Pamiętam jak kilka lat temu, moi rodzice byli w Kyoto w trakcie tego wydarzenia. Wieczorne zwiedzanie, przy zamontowanym oświetleniu drzewek sakury tworzy naprawdę niesamowity klimat. Dodatkowo w okolicach bramy głównej rozstawione były różne kramiki, gdzie można było spróbować "festiwalowego" jedzonka. No cóż, w tym roku spóźnienie wyniosło 1 dzień ^^

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Będą w Kyoto nie można nie odwiedzić złotego pawilony albo srebrnego. Najlepiej zaliczyć dwa. Słyszałam, że mieszkańcy i odwiedzający to miasto, prowadzą mały "spór", która z tych budowli jest ładniejsza. Trudno powiedzieć, i jedna i druga jest urokliwa. Może złoty pawilon jest bardziej turystycznym i bardziej obleganym miejscem. Ja jednak wolę srebrny pawilon. Chciałabym kiedyś móc odwiedzić go w nocy, przy świetle księżyca i zobaczyć, czy faktycznie jego poświata sprawia, że żwir wygląda jak mieniąca się woda. A złoty pawilon jak zawsze był mega oblegany, doszło już nawet do tego, że przy punkcie widokowym, służby porządkowe kierowały ruchem zwiedzających. Po wyjściu z kompleksu, okazało się, że poprawiają zbocze jedne z otaczających kompleks z gór. A przy okazji i parking też przebudowali, a sklepik z pamiątkami, który był na końcu, zmienił swoje miejsce lokalizacji. Prace nadal trwają i nie jestem pewna kiedy się zakończą.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Później podjechało się do taksówką, bo czasy było naprawdę mało, pod budynek urzędu miasta. okazało się, że tego dnia w Kyoto był jakiś zlot oldtime'ów i na ulice wyjechały pięknie utrzymane zabytkowe samochody. Chyba z 20 minut stałam z otwartą buzią i śliniłam się na widok tych cudeniek.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Późno się strasznie zrobiło, więc czym prędzej ruszyliśmy w stronę Karasumy aby jeszcze zdążyć zanim zamkną Nam targ Nishiki. Jak zwykle, specyficzny zapach pikli i kiszonek dostał się w nozdrza. Zawsze chce sobie przywieźć choć jedną paczuszkę tego dobrodziejstwa, ale terminy przydatności do spożycia są bardzo krótkie, więc tego nie robię ... buuu :) Bardzo lubię tam chodzić, nie tylko z powodu niesamowitego klimatu tego miejsca, i kilku sklepów które staram się odwiedzić, za wszelką cenę. Jest tam bardzo fajny sklep z papierem washi, antykwariat z drzeworytami, sklep z nożami Aritsugu, wytwórnia kosmetyków naturalnych produktów... tyle miejsc a tak mało czasu.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.

Pod wieczór, dotarliśmy do hotelu. Nastąpiło mało przepakowanie i szybko poszliśmy jeszcze do Porty na kolację. Czasu było naprawdę mało, bo jeszcze okazało się, że o 20 do hotelu przyjeżdża znajomy i kilka godzin w hotelowej restauracji spędziliśmy rozmawiając. Staram się zawsze przywieźć coś z Polski jako prezencik, więc tym razem padło na Nasze rodzime trunki oraz słodycze. Był pomysł na ser, ale M. jechał tego dnia (o 21:37) do Tokyo na seminarium, więc ten pomysł upadł bardzo szybko. Nie wiem, jak trafiłam do łóżka, pamiętam, że napiłam się jeszcze kawy, zapaliła, przysnęłam w wannie i... jakoś tak wyszło. Ten dzień był naprawdę fajny ale totalnie pozbawił mnie energii.

Japan 2016 - Kyoto. Day 4.



Zdjęcia z dnia tutaj

3 komentarze:

  1. Ciekawy wpis. Mnie najbardziej z Kioto podobały się Fushimi Inari i Kiyomizudera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawych miejsc w Kyoto jest znacznie więcej. Co prawda nie są one aż tak rozdmuchane turystycznie ale z całą pewnością interesujące np. pawilon feniksa w Uji, góra Hiei, wille cesarskie, dzielnica Muromachi, etc. Ale fakt, Inari ze swoimi Tori jest magiczna! A Kiyomizudera przy zachodzie słońca, to prawdziwe cudeńko.

      Usuń
  2. Przegapiłam, ze znowu byłaś w Japonii. :) Zabieram sie za czytanie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń