piątek, 2 sierpnia 2013

After after czyli Matsuri - piknik z kulturą japońską w Warszawie.

Ja wiem, że Matsuri na Agrykoli było w czerwcu i pewnie mało osób będzie zainteresowanych tym zaprzeszłym wydarzeniem ale skoro relacje z Japonii "opisuję" z prawie dwurocznym opóźnieniem to sądzę że piknik też spokojnie mogę ;)

O tym, że się odbędzie to wiedziałam na jakiś tydzień przed ale pogoda sprawiała a właściwie straszne upały, że pod dużym znakiem zapytania było to czy na nim będę czy nie. Słońce plus ja równa się problem i to duży, bo generalnie jestem uczuleniowcem. Niestety zbyt długie przebywanie na słońcu (zazwyczaj 20 minut wystarczy) lub w przegrzanym pomieszczeniu powoduje, że na moim ciele pojawiają się okropne czerwone placki. Piękna to ja wtedy nie jestem. Anyway...

8 czerwca, sobota rano. Miejsce akcji: kuchnia; w rolach głównych: rodzina.
Ja: (z całą pewnością rzuciłam, że jest upał i że bardzo szkoda, bo dzisiaj jest piknik japoński i pewnie będzie "darmowe" jedzenie... a jak wiadomo hasło o darmowym jedzeniu czyni cuda XD)
Rodzina: mamy samochód z klimatyzacją a darmowe jedzenie jest bardzo kuszące XD
No i pojechaliśmy.

Z daleka było słychać, że impreza zapowiada się znakomicie bo nagłośnienie chodziło maksymalnie. Trafiliśmy akurat na moment w których "wszyscy zacni" czyli ambasada, organizatorzy, goście szanowni zabierali się za rozbijanie sake. Niestety zgubiłam z oczu beczułkę więc nie wiem czy to była atrapa czy trunek się szybko wchłonął. Po chwili na scenę wkroczyła tanecznym krokiem grupa, którą podziwiam nawet do tej chwili - żar z nieba a oni na scenie i tańczą. Nie, że ruszali się jak muchy w smole tylko całym swoim jestestwem wykonywali tak dynamiczne ruchy, biła od nich taka pozytywna energia. Pełen podziw!

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Spodziewałam się, że stoisk będzie znacznie mniej niż było ale pozytywnie się zdziwiłam. "Zwiedzanie" zaczeliśmy od stoiska japanfood.eu, gdzie zapisaliśmy się na listę do otrzymywania newslettera a tata jak to tata zgarnął długopis, znaczy wygrał Pentela :) Japanfood.eu to sklep z żywnością, niestety nie powiem od jakiego czasu działają na rynku bo nie wiem ale jak zaglądam od czasu do czasu na ich stronę to muszę przyznać, że asortyment jest ciekawy. 

Następne w kolejce były stanowiska z jedzeniem :) Zrobiliśmy małe rozeznanie, choć wiadomym było że kruszony lód z syropem i gyoza być muszą. Tata podleciał do stoiska Nippon-kan'u po ciasteczka (to japońska restauracja, która jedną ze swoich filii ma na ul. Nowogrodzkiej w Warszawie - szerze polecam ich katsudon, nigdzie oprócz Japonii nie jadłam lepszego). 

Matsuri Warsaw 2013.

Na stoisku Ajinomoto zgarneliśmy tyle darmowych zupek instant, że zapas mamy do końca roku. Nie no, śmieje się ale z 7 opakowań mamy ^^

Matsuri Warsaw 2013.

Potem przeszliśmy do sektora w którym odbywały się japońskie gry i zabawy dla najmłodszych. Między innymi widziała (no bo sama za stara jestem aby brać w czymś takim udział... zresztą tam same dzieci były - wyobraźcie to sobie: dzieci lat 6-9 i ja 30 prawie na karku). Były ayatori (czyli zabawa ze sznurkiem i daje słowo, że jak byłam mniejsza to z babcią w to grałam), nagekoma (chodzi o rzucanie bączka na sznurku), kendama (a jak wiadomo matsuri bez kendama to nie matsuri), mahjong i hanafuda dla trochę starszych graczy oraz wiele wiele innych :)

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Dalej mijaliśmy stoiska z możliwością przyodziania się w yukatę, pokaz parzenia heraty oraz stoisko firmy Shiseido, gdzie prezentowano kremy z filtrem na lato. Jednak największe zachwyty dało się usłyszeć przy stoisku z bonsai i moim skromnym zdaniem były one całkowicie uzasadnione; zresztą sami oceńcie.

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Przerwa na lód z syropem, i gdyby nie tata by zdjęcia nie było. Zdjęć nie ma gyozy i yakitori, oraz kurczaka z curry... Bardzo przepraszam, byłam głodna bo z domu wyskoczyłam tylko o kubku kawy.

Matsuri Warsaw 2013.

Dla mnie temperatura powoli stawała się trudna do zniesienia dlatego też szykowaliśmy się powoli "do wyjścia" zahaczając jeszcze o stoisko SONY, gdzie młodzi i trochę starsi oddawali się czemuś na wzór DDR :)

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Rzut oka na silniki do łodzi motorowych oraz skutery i samochody, i powoli kierowaliśmy się do samochodu. 

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri Warsaw 2013.

Matsuri uważam za udane, było sporo ludzi, gdyby nie temperatura to pewnie byśmy tak jeszcze trochę zostali ale generalnie jestem na tak. Ciekawa również jest moja osoba, czy ktoś z was był może na Matsuri i ma podobne wrażenia do moich, czy może zupełnie odmienne. 


3 komentarze:

  1. Niestety, nie dotarłam - do Warszawy mam zwykle nie po drodze. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szybka kolej albo coś podobnego by znacznie ułatwiło przemieszczanie się ;)

      Usuń