niedziela, 26 czerwca 2011

Kilka nowych / starych figurek. Part 2.

Sesja w toku. Nadal. Teoretycznie egzaminy się już zakończyły ale z kilku przedmiotów ciągle nie mam ocen i właśnie dlatego jeszcze nie mogę jej zakończyć. No bo jak zacznę świętować a okaże się (tfu tfu), że niestety jakiś egzamin "nie poszedł" to czeka mnie drugi termin we wrześniu. Wiadomo, chciałbym tego uniknąć ale życie uczy, że UW czasami potrafi dobić. 

Korzystając ze sposobności zrobiłam dzisiaj kilka zdjęć swoich ostatnich zdobyczy. Chociaż słowo "ostatnich" nie jest precyzyjne. Co prawda Asuka i Dizzy w kolekcji mam już kilka miesięcy to jakoś nie mogłam się zebrać w sobie - jak zwykle. Co do Amandy... tego nawet nie będę komentować :) Taiga pojawiła się całkiem niedawno a że jest urocza to dorzucam ją jako nowinkę. 

Jutro niestety będę musiała podjechać na Urząd Celny gdyż Rin została "złapana" i przyjdzie mi zapewne zapłacić cło i VAT. Obstawiam 80 zł. Gorzej wygląda sprawa z pewnym pluszakiem, który właśnie kieruje się w stronę kraju z Japonii - no tu mi dowalą!

Dizzy figure by Alter.

Amanda Werner figure by Yamato.

Asuka figure by Alter.

Aisaka figure by Good Smile Company.

Więcej zdjęć na moim profilu na flickr - nie wrzucam tutaj wszystkich bo to mija się celem.

4 komentarze:

  1. Często ci łapią figsy na cle? Ja obojętnie czy EMS czy SAL, zawsze się przyczepią :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz co, to trudno powiedzieć czy często. Np. Dizzy i Amanda zostały oclone. Asuka już nie, podobnie jak wcześniejszy BRS i Aisaka.

    Relatywnie na 20 zamówionych w poprzednim roku, Urząd Celny oclił mi 6 sztuk.

    Czasem mam wrażenie, że "moi" clą jak mają mało pracy - naprawdę, wtedy się "czepiają" wszystkiego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A wysyłka SAL czy EMS? Sporo się naczytałem swego czasu, że z SAL sprawdzają bardzo wyrywkowo, ale po sprawdzeniu empirycznym wychodzi, że bez różnicy

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś jako formę przesyłki wybierałam tylko EMS - czasy inne a i "złodziejstwo" na trasie Japonia-Polska większe. Czy mnie łapali - raczej nie.
    Teraz, zamawiając np. z AmiAmi wybieram rejestrowany SAL. Niby idzie wolniej ale przesyłka jest ubezpieczona do 20,000 yen a przede wszystkim taniej to wychodzi niż EMS.
    W tym przypadku to czysta ruletka, bo albo złapią albo nie. Nadal jednak korzystam z EMS przy zakupach na eBay'u - bo wiesz, ze sklepem zawsze dojdę do porozumienia ale nigdy nie wiadomo na jakiego sprzedawcę się trafi w tym serwisie aukcyjnym. Co prawda mam kilku zaufanych ale jak to się mówi - przezorny zawsze ubezpieczony ;)

    OdpowiedzUsuń