niedziela, 20 listopada 2011

After Japan trip 2011.

Zmiana czasu to naprawdę przekleństwo. Od dwóch dni próbuję się przestawić z czasu japońskiego na polski ale idzie mi to jak "krew z nosa".  Różnica pomiędzy Polską a Japonią wynosi obecnie 8 godzin. Jako, że wylądowałam w stolicy o 21 w piątek (czyli 17.11) a dzisiaj już mamy (patrzę w kalendarz) 20.11 to mam mały zasadniczy problem. Budzę się o 5 rano i już nie mam mowy o spaniu. Masakra! Jest jednak jeden plus - już nie kładę się spać o 2-3 w nocy ale o 22 :) Jestem zmęczona to fakt niezaprzeczalny ale siedzę sobie w domu, próbując się ogarnąć z bagażem i 6 paczkami, które zostały wysłane do kraju, praniem i innymi pobocznymi problemami w tym z pocztą, której uzbierało się od groma pod moją nieobecność. No ale czego chcieć, w końcu w Japonii byłam ponad 3 tygodnie. Dziennie pokonywałam jakieś 10 km na piechotę, do tego pociągi i metro i człowiek się wypalał "energetycznie". Zdjęć mam od groma, wspomnień i historii,  także będzie co opowiadać :)

Jednak dajcie mi chwilę a relacje na blogu się pojawią wraz z fotami. Muszę się ogarnąć, bo jak mówi czasem mój tata "Niedobry jest i czasem złości powrót do rzeczywistości". 


wtorek, 25 października 2011

Japan trip 2011 - day... O :)

To już jutro!

Zostało mniej niż 24 godziny do mojego wyjazdu do Japonii. Cieszę się jak dziecko, nie zrozumcie mnie źle - ja się zawsze z tego powodu cieszę. Jednak, bo zawsze musi być jakieś "ale" - jest tyle rzeczy jeszcze do zrobienia. Teoretycznie jestem wstępnie już spakowana, bardzo wstępnie i pewnie przyjdzie mi jeszcze z kilka razy się wypakować i zapakować od nowa. Przewoźnicy zmienili limity wagowe z 25 na 23 kg dla bagażu głównego i z 10 na 12 kg na podręczny. Nie wiem czemu tak no ale niech im będzie. 

Dzisiaj będzie dzień pakowania Vaio, aparatów, wszelakich ładowarek, etc. Muszę jeszcze odnaleźć etui na paszport, przepakować kasę, pospisywać adresy do przyjaciół (co by kartki powysyłać, bo inaczej mnie dorwą a wtedy = kuku), i masa, masa, ogrom pierdół.

Czyli jutro start będzie z Warszawy do Paryża (chyba około 7 mam start), a potem już prawie 11 godzin i powitam po raz 6 Naritę (jak mnie wpuszczą!). Ląduję w Tokyo około 7-8 rano. Całe szczęście N'EX działa, także połączenie z Naritą i Shinjuku (a tam mam hotel) nie zajmuje dużo czasu - godzina z małym hakiem (ok. 83 minuty) i jestem na miejscu, w wyjątkowo komfortowych warunkach za rozsądną cenę. Teoretycznie mogłabym uruchomić JRP i jechać na free ale Pass przyda mi się później. N'EX do Shinjuku kosztuje jakieś 3,110 yen, więc to nie są jakieś straszne pieniądze - jeśli ktoś chciałby porównywać cenę z innymi pociągami w tym Shinkansenami. Co prawa, mogłabym pojechać linią podmiejską na Ueno a potem przesiąść się w metro; inna opcja to pojechać autokarem - jednak relatywnie patrząc podróż zajmuje więcej czasu ale jest tańsza. Jednak moje 4 litery są przyzwyczajone do wygody N'EX od kilku ładnych lat, a uwierzcie mi, po tylu godzinach lotu nie ma to jak się przespać na chwilę w wygodnych fotelach, z dużą ilością miejsca na nogi i taką pierwszą, typowo japońską przemiłą obsługą z wózeczkiem pełnym smakołyków i tym cichym "coffee, bento, ice-cream..." :)

piątek, 21 października 2011

Toruń.

Teoretycznie powinnam się właśnie pakować do Torunia. Teoretycznie bo jestem jak zwykle w "dup*# u ...". Od kilku dni naprawdę nie mogę się ogarnąć. Lista rzeczy do zrobienia ciągle się wydłuża, oczywiście za sprawą środowego wylotu do Japonii. Jestem zawalona, autentycznie i dosłownie zawalona - praca, studia, dom i jeszcze jakieś poboczne historie, które i być może są ciekawe ale ta moja nieszczęsna dygresja pączkująca. Wiadomo - jak zacznę pisać, to się rozpiszę za bardzo  i ... sami rozumiecie. 

No więc jutro ponownie od Torunia, na chwileczkę dosłownie, ot tylko dwa dni. Chyba, bo plany mogą się jeszcze zmienić i to mnie trochę przeraża bo wtedy to już z niczym się nie wyrobię. A trzeba jeszcze robić zakupy na wyjazd, plan całe szczęście już leży dawno opracowany (tylko połączenia shinkansenów muszę posprawdzać, bo coś ostatnio miały być jakieś zmiany), wyciągnąć walizki, poprać, poprasować, znaleźć czas co by się jeszcze polskimi % ubzdryngolić, wymienić walutę... 

... niech mnie ktoś sklonuje... albo chociaż przytuli :)

środa, 12 października 2011

WD My Book Studio II 6TB.

Już od jakiegoś czasu myślałam aby kupić jakieś bliżej nieokreślony wielkościowo dysk zewnętrzny. Jako, że na iMac'u zostało mi już 100GB musiałam myśleć jeszcze szybciej. No i jakoś tak od kilku dni przyglądałam się kilku modelom. Aż wczoraj wybór został dokonany. Co prawda, na początku rozważałam wersję 2TB, myśląc że "spoko luz, będzie dobrze". Nic podobnego! Z moją szybkością zapełniania miejsca na dysku ostatnio nie można się równać :) No i tak jakoś wyszło 6TB... bo gdyby nie tata @@

WD My Book Studio II

WD My Book Studio II

WD My Book Studio II

WD My Book Studio II

WD My Book Studio II 


poniedziałek, 10 października 2011

Miyu.

Dzisiaj chciałabym kogoś Wam przedstawić. 

Zacznę od tego, że na jej pojawienie się czekałam ponad 6 miesięcy. jest ze mną od sierpnia tego roku. To dziewczynka... Nie, spokojnie. Nie jestem ani nie byłam w ciąży :) Choć w tym przypadku, niektóre osoby mówią o adopcji i rzeczywiście, tak ogólnie można to określić. Zaadoptowałam ją. 

Została wykonana przez Angel Studio. W oryginale nazywa się Snow Lilith. Jest w skali 1/3. No ale adopcja nie byłaby pełna, gdybym nie nadała jej w miarę normalnego imienia. Przedstawiam Wam Miyu.

Ktoś mógłby zapytać, dlaczego tak późno, skoro mam ją od sierpnia. Powód jest banalnie prosty. Nie znam się na dollfie i nigdy nie miałam z nimi "fizycznej" styczności. Oczywiście, chęć posiadania tego typu lalki chodziła za mną naprawdę długo. Aż wreszcie stało się. Przez pierwsze kilka dni oswajałam się z jej obecnością, przyglądałam się jak jest zbudowana, jak można ją ustawić aby jej nie popsuć (nadal mam takie obawy, ale są one coraz mniejsze). Milowym krokiem będzie dla mnie jej rozłożenie i to mnie wręcz "paraliżuje", bo co gdy nie uda mi się jej ponownie złożyć? Szukałam na różnego rodzaju stronach internetowych pewnego rodzaju "instrukcji obsługi" ale prawdę powiedziawszy nic takiego nie znalazłam (może źle szukam). Również niestety, moje konto na jednym chyba z największych stron posiadaczy dollfie zostało usunięte a nie wydaje mi się, żebym mogła poprosić o przywrócenie. Chociaż, nie wiem. 

Ciszę się, że ją mam ale naprawdę zdjęcia nie oddają jej uroku. Idealna :)

Miyu.

Miyu.

Miyu.

Miyu.

Miyu.

Miyu.


sobota, 8 października 2011

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

Ostatnia płyta DVD z Kuragehime i niestety brak zapowiedzi na następną serię tego anime. Szkoda, że historia z animca nie do końca pokrywa się z historią przestawioną w mandze. Na sieci można znaleźć mangę przetłumaczoną do 7 tomu. Mam nadzieję, że mangaka pracuje dalej nad tym tytułem bo aż szkoda by było zostawić go w ten sposób. Nie pozostaje nic innego jak czekać, cierpliwie czekać. 

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

A tak prezentują się wszystkie 4 części wydania na DVD w edycji limitowanej z przesłodką, gadającą Kurarą :)

Kuragehime Vol. 4 DVD Limited Edition.

czwartek, 6 października 2011

Apple.

Skończyło się coś, o czym każdy wiedział że prędzej czy później skończyć się musi.

"Wasz czas jest ograniczony, więc nie marnujcie go, żyjąc cudzym życiem. Nie wpadajcie w pułapkę dogmatów, żyjąc poglądami innych ludzi. Nie pozwólcie, żeby hałas cudzych opinii zagłuszył wasz własny wewnętrzny głos. I najważniejsze – miejcie odwagę kierować się sercem i intuicją."

- fragment przemówienia wygłoszonego do studentów Uniwersytetu Stanforda, 2005 r.

Apple logo.

niedziela, 25 września 2011

Saber Alter od VOLKS 2011.

Jeśli ktoś się pyta - nie jestem normalna. W sumie nic nowego :)

Zamówiłam Saber Alter 1/3 plus strój kąpielowy tak na dokładkę. Całe szczęście okazało się, że zakup nie będzie poprzedzany loterią i zamówienia będą przyjmowanie na stronie VOLKS international aż do 31października 2011. Płatność trzeba zrobić do 7 listopada i czekać do lutego przyszłego roku. Dla mnie bomba, tylko ten kurs yena. Trudno, najwyżej nie kupi się kilku figurek i mang. Będzie ciężko ale sądzę, że dam radę. Taka okazja może się już nie trafić. Tym bardziej, że szczególnie Dollfie Saber po czasie ukazania się na rynku kosztują naprawdę sporo. A tak, za 65,000 yen plus koszty przesyłki będę cieszyć się posiadaniem najładniejszej wersji Saber. Hell yes ;)

Chociaż tak sobie myślę, że Rider również z Fate Stay Night jako Dollfie wyglądałaby wręcz cudownie. 

Saber Alter 1/3.

Saber Alter 1/3.

Saber Alter 1/3.

Saber Alter swimsuit set.

(zdjęcia nie są moją własnością i pochodzą ze strony firmy VOLKS)

piątek, 9 września 2011

Nowa Saber dollfie dream od VOLKS.

Nawet nie wiem jak zacząć. Może tak. Type/Moon szykuje się do obchodów 10 rocznicy istnienia na rynku. Z tej okazji na japońskiej stronie VOLKS znalazła się informacja o planowanym wydaniu dollfie Saber z bardzo popularnego anime/mangi Fate Stay Night (co prawa seria ta ma o wiele więcej tytułów ale przyjmijmy, że ten jest głównym). Jak w przypadku innych dollfie na podstawie tego tytułu lalka będzie typu Dollfie Dream. Prawdopodobnie japoński VOLKS uraczy Nas aż dwiema dollfie Saber. Z zapowiedzi wynika, że to może być Saber Nero i być może (co by mnie ucieszyło) wersja Saber Alter (w mojej skromnej opinii najładniejszej wersji) z czarnym excaliburem. Chociaż może to też być jedna lalka i dwie wersje zbroi. Na chwilę obecną nic nie wiadomo ani o dacie wydania ani o cenie. 

Czy będzie ona (lub one) wydana jako normalna lalka do kupienia to raczej wątpię. Sytuacja może być podobna do tej jak w przypadku Saber Lily z zeszłego roku - czyli w drodze loterii na Doll Party 24. Co prawda jej cena oscylowała w przedziale 95,000 yen a obecnie na yahoo.jp sięga do 250,000 yen (lalka plus zbroja). Pocieszenie jest jedno, tak jak w przypadku Saber Lily powinno dać się ją zamówić. Pamiętam, że japoński sklep Yokatta miał ją w swojej sprzedaży za 110,000 yen czyli znowu nie tak dużo. Teoretycznie Tokyo Hunter też może się pokusić o jej ewentualną sprzedaż. Niestety kurs yena jest bardzo wysoki i wątpię aby do grudnia się uspokoił. Nie wiem czemu ale mam przeczucie, że sprzedaż nowej (nowych) dollfie Saber rozpocznie się właśnie w grudniu. Pozostaje czekać i oszczędzać kasę. Czyli przynajmniej do końca roku będzie trzeba powstrzymać się od zakupu jakiejkolwiek figurki, co przyznam się mnie już boli. Szykuje się naprawdę bardzo dużo fajnych zapowiedzi ale wizja możliwości nabycia Saber Alter jest zbyt silna. No nic, czekam.

New Saber Dollfie Dream by VOLKS. Announcement.

New Saber Dollfie Dream by VOLKS. Announcement.

czwartek, 8 września 2011

Kuragehime Vol. 3 DVD Limited Edition.

Niestety kurs yena ciągłe pnie się w górę co sprawia, że zamawianie figurek lub innych ciekawych pozycji staje się dość kosztowne. A to oczywiście za sprawą całkiem realnej szansy, że Urząd Celny przechwyci paczki i nałoży cło i VAT. Dla "kolekcjonerów" to dodatkowy koszt, nerwówka, ogólnie niezbyt fajna sytuacja. Prawdę mówiąc już nie pamiętam kiedy ostatnio tak powstrzymywałam się przed zamawianiem czegokolwiek. Również, nie pamiętam kiedy w kantorach widziałam 100 yen po 4 zł. 

Z jednej strony to dobrze, że Kuragehime ukazało się tylko na 4 płytach, zarówno DVD jak i BR. Jednak z drugiej strony jest to na tyle fajne anime, że aż szkoda że na chwilę obecną nic nie wiadomo czy będzie kontynuowane czy też nie. Nawet ANN milczy jak zaklęte. Pozostaje czekać i cieszyć się kolejnym DVD (Vol. 3) w rękach. Dodatkiem lub bonusem jak kto woli, tym razem są naklejki ze słodkimi wizerunkami Kurary i dziewczyn z Amamizukanu oraz dodatkowe historyjki na płycie.

Kuragehime Vol. 3 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 3 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 3 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 3 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 3 DVD Limited Edition.



wtorek, 30 sierpnia 2011

Two months to go. Japan.

Wakacje, znów będą wakacje! Yes, yes, yes. Patrzę sobie codziennie w kalendarz i odliczam dni do wyjazdu do Japan. Z perspektywy lat, to już będzie 6 wyjazd do tego państwa. Wszystko zaczęło się właśnie 6 lat temu a był to rok 2006. Wyjazd zorganizował mój tata, w tajemnicy lekkiej przed moją osobą. Można powiedzieć, że była to swoistego rodzaju nagroda za Ogrodową, czyli zdanie egzaminów końcowych i dostanie się na studia na UW. Co prawda pierwsza jak i druga wycieczka do Japonii była zakupiona - czyli byłam tam z biurem podróży a że zaprzyjaźniliśmy się z Naszym "przemytnikiem" (przewodnikiem w sensie, tylko tata nazywa go przemytnik, gdyż przemyca ludzi z miasta do miasta, no i tak jakoś zostało) to drugi wyjazd, można powiedzieć był w dużej mierze samowolny - grupa swoje a my swoje. Następne wyjazdy były już samodzielne. Nie byliśmy uwiązania grupą, mogliśmy robić co chcieliśmy, luz, słonko i takoyaki :) Japonia to bardzo dobrze opisany kraj dla turystów. Znasz angielski, poradzisz sobie, nie znasz japońskiego - w dużych miastach nie będzie problemu w pomniejszych jakieś komplikacje mogą się pojawić ale bez paniki. Zakres 200 samych słów całkowicie wystarcza, mamy jeszcze ręce do gestykulowania i aparat fotograficzny (chociaż tego patentu jeszcze nie było mi dane wypróbować). 

Plan na ten rok już jest, hotele załatwione, bilety lotnicze też, zostają JRP'y ale to jeszcze jest chwila (trzeba zamówić vouchery, wiadomo na 3 miesiące są ważne). W tym roku plan zakłada nawiedzenie:
- Tokyo,
- Matsumoto,
- Nagano,
- Kanazawa,
- Nagoya,
- Hikone,
- Kyoto,
- Osaka.

Dodatkową baterię do aparatu mam, karty też - trzeba będzie zrobić zdecydowanie więcej zdjęć i filmów. Zjeść to czego się jeszcze nie jadło, przejechać najnowszą Shinką, do listy odwiedzonych zamków dodać kilka nowych pozycji i... i cieszyć się życiem, póki się je ma.

piątek, 26 sierpnia 2011

Sekaiichi Hatsukoi Vol. 2 DVD Limited edition.


Zamówienie jakiegoś konkretnego hentai się nie udało (G-taste najnowszego nie można dostać), więc pozostaję przy yaoi. Ciąg dalszy poczynań Ritsu walczącego z Masamune, chociaż w kolejnych odcinkach dowiaduje się biedaczysko, że to TEN typ. Sprawa nabiera dodatkowych rumieńców, gdy Onodera odkrywa, że mieszka drzwi w drzwi ze swoim szefem. Czy może być jeszcze gorzej? Może ale o tym już nie będę się rozpisywać, bo czemu niby miałabym psuć zabawę z oglądania serii. 

A właśnie. Jak wiadomo "Sekaiichi Hatsukoi" ma 12 odcinków, nie licząc OVA i tego dodatkowego (12,5), który zostanie dołączony do 6 tomu mangi. To jest stan na dzień wczorajszy (przysłowiowo wczorajszy). Już wiadomo, że anime będzie miało drugą serię, która rusza pod koniec tego roku - najbardziej optymistyczna wersja zakłada, że pierwszy odcinek drugiej serii (jak chodzą słuchy) również 12 odcinkowej, pojawi się na ekranach już pod koniec listopada tego roku. Are you happy? Because I am XD

Sekaiichi Hatsukoi Vol. 2 DVD Limited edition.

Sekaiichi Hatsukoi Vol. 2 DVD Limited edition.

Sekaiichi Hatsukoi Vol. 2 DVD Limited edition.

Sekaiichi Hatsukoi Vol. 2 DVD Limited edition.

Sekaiichi Hatsukoi Vol. 2 DVD Limited edition.

Sekaiichi Hatsukoi Vol. 2 DVD Limited edition.

Sekaiichi Hatsukoi Vol. 2 DVD Limited edition.

Sekaiichi Hatsukoi Vol. 2 DVD Limited edition.

Sekaiichi Hatsukoi Vol. 2 DVD Limited edition.

środa, 24 sierpnia 2011

Kuragehime Vol. 2 DVD Limited Edition.

Zapomniałam pokazać jak prezentuje się kolejna płyta DVD edycji limitowanej anime "Kuragehime". Zapomniałam. Nie wiem nawet czemu. Ostatnio znowu obejrzałam poczynania Tsukimi i bandy, i doszłam do wniosku, że autorka musiała coś brać gdy tworzyła to cudo. Ktoś może się zapytać, czy anime jest warte obejrzenia. Jest, szczególnie polecam osobom które na swojej liście ulubionych serii mają "Honey and Clover". 

Na szczególną uwagę z edycji limitowanej Kuragehime zasługuje Kurara w wersji zawieszki do telefonu. Prawdę mówiąc aż szkoda mi ją wyciągać, więc chyba zostanie w pudełku. Odezwał się duch kolekcjonera. 

Kuragehime Vol. 2 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 2 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 2 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 2 DVD Limited Edition.

Kuragehime Vol. 2 DVD Limited Edition.

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Kilka nowych / starych figurek. Part 3.

Dzisiaj rano pojechałam na pocztę odebrać paczkę z nowym nabytkiem w kolekcji figurkowej. Przyznam się, że mam bardzo mieszane uczucia. Jakiś czas temu pisałam o zapowiedziach figurek Pani Major planowanych w tym roku. W moje ręce trafiła właśnie figurka wykonana przez Kaitendoh, która w zapowiedziach wyglądała wręcz idealnie. Niestety efekt końcowy nie jest już tak bardzo zadowalający. Najbardziej ucierpiało malowanie twarzy - nie jest to może istna tragedia (widziałam gorsze / straszniejsze egzemplarze) ale na miłość Buddy - ktoś chyba sobie robi jaja. Baza jest ok, nie mogę się do niej przyczepić, malowanie no w sumie mogłoby być bardziej dokładne szczególnie przy rękawicach, włosy też wymagają baczniejszej uwagi, podstawa jest wystarczająca. Najbardziej ucierpiała jak mówię twarz i ten kciuk przy spodniach, który wydaje się być nienaturalnie wygięty. Jeśli ktoś by się mnie zapytał czy warto ją kupić, odpowiedziałabym, że to zależy od tego czy ma się kasę i nie wie się co ma się z nią zrobić albo czy jest się tak wielkim fanem GitS'a i Major. Kupiłam ją jednak, teoretycznie mogłam odwołać zamówienie ale chyba zaliczam się do tej drugiej grupy. Mimo jej mankamentów nie żałuję, choć po cichu liczę na reedycję Motoko od Alter'a i Vice z  2007 roku. Gwiazdka już w grudniu :)

Na dokładkę dorzucam jeszcze zdjęcia Rin i Natsume z Nyanko :)

Motoko Kusanagi figure by Kaitendoh.

Motoko Kusanagi figure by Kaitendoh.

Motoko Kusanagi figure by Kaitendoh.

Tohsaka Rin figure by Good Smile Company.

Natsume Takashi (Natsume Yuujinchou) figure by Alter.

sobota, 20 sierpnia 2011

Czy ktoś ma ochotę na japońskie curry z niespodzianką?


Nie jestem normalna jeżeli chodzi o japonalia, którymi się interesuję. Kto normalny zamawia curry z drugiego końca świata tylko dlatego, że do zestawu producent "dokłada" zawieszki z jednego z dość popularnych wśród fandomu anime? Odpowiedź brzmi - ja. Wydać prawie 160 złoty, ciesząc się jak głupia z dwóch zawieszek Black Rock Shooter'a i zastanawiać się czy ugotować curry, którego nie znoszę. Czasem chciałabym sobie przywalić :)

Stało się. Kurier dzisiaj dostarczył paczkę z Tokyo Hunter a w niej wspomniane curry. Termin przydatności do spożycia przypada na czerwiec 2013, także mam jeszcze sporo czasu aby je polubić - znaczy potrawę. 

Zawieszki są fajne, bardzo dobrze wykonane, malutkie ale to mi nie przeszkadza. Ich producentem jest oczywiście Good Smile Company. Znalazłam już dla nich idealne miejsce. Szkoda tylko, że to limitki sprzedawane w sklepach Circle K Sankus  na terenie Japonii oraz Karuzawa (ten co prawa to sklep online ale zamówienie w nim czegokolwiek jest dość upierdliwe).  

Black Rock Shooter Curry Charm Set.

Black Rock Shooter Curry Charm Set.

Black Rock Shooter Curry Charm Set.

Black Rock Shooter Curry Charm Set.

Black Rock Shooter Curry Charm Set.

Black Rock Shooter Curry Charm Set.

Black Rock Shooter Curry Charm Set.

Black Rock Shooter Curry Charm Set.