poniedziałek, 10 października 2011

Miyu.

Dzisiaj chciałabym kogoś Wam przedstawić. 

Zacznę od tego, że na jej pojawienie się czekałam ponad 6 miesięcy. jest ze mną od sierpnia tego roku. To dziewczynka... Nie, spokojnie. Nie jestem ani nie byłam w ciąży :) Choć w tym przypadku, niektóre osoby mówią o adopcji i rzeczywiście, tak ogólnie można to określić. Zaadoptowałam ją. 

Została wykonana przez Angel Studio. W oryginale nazywa się Snow Lilith. Jest w skali 1/3. No ale adopcja nie byłaby pełna, gdybym nie nadała jej w miarę normalnego imienia. Przedstawiam Wam Miyu.

Ktoś mógłby zapytać, dlaczego tak późno, skoro mam ją od sierpnia. Powód jest banalnie prosty. Nie znam się na dollfie i nigdy nie miałam z nimi "fizycznej" styczności. Oczywiście, chęć posiadania tego typu lalki chodziła za mną naprawdę długo. Aż wreszcie stało się. Przez pierwsze kilka dni oswajałam się z jej obecnością, przyglądałam się jak jest zbudowana, jak można ją ustawić aby jej nie popsuć (nadal mam takie obawy, ale są one coraz mniejsze). Milowym krokiem będzie dla mnie jej rozłożenie i to mnie wręcz "paraliżuje", bo co gdy nie uda mi się jej ponownie złożyć? Szukałam na różnego rodzaju stronach internetowych pewnego rodzaju "instrukcji obsługi" ale prawdę powiedziawszy nic takiego nie znalazłam (może źle szukam). Również niestety, moje konto na jednym chyba z największych stron posiadaczy dollfie zostało usunięte a nie wydaje mi się, żebym mogła poprosić o przywrócenie. Chociaż, nie wiem. 

Ciszę się, że ją mam ale naprawdę zdjęcia nie oddają jej uroku. Idealna :)

Miyu.

Miyu.

Miyu.

Miyu.

Miyu.

Miyu.


5 komentarzy:

  1. Zdecydowanie ma duszę

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że już z lekkim makijażem. Ma śliczną buzię. Mam nadzieje, że zrobisz jej kilka zdjęć jak już dorwiesz peruka i uszyjesz/dostaniesz perukę. Sama miałam faze na dollfie, ale jakoś przeszło... Chociaż... Może przy dużym przypływie gotówki bym jednak na jedną lalkę się skusiła. Nauka szycia tylko by poszyć im ubranka nawet mnie przekonuje XD (nadal mam w pamięci Dolfie cosplay z Tsubasy Clampowej by Otai).

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest śliczna:) Ja też zastanawiam się nad jej kupnem, ale niestety nie stać mnie na razie na tego typu lalkę:/

    OdpowiedzUsuń
  4. piękna jest! gratuluję!
    chociaż wolę lalki z otwartymi oczkami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczna jest ^^
    I jak z rozkładaniem na części? udało się ?
    Jak pierwszy raz zabierałam się za Restringing mojej też miałam "zawał" :D ale wszytko okazało się prostsze niż myślałam... tydzień temu przyszła do mnie 15 cm dollfka troszkę większa niż nendoroid... to dopiero będzie mordęga z wymianą "ogumienia" :)
    Pozdrawiam i czekam na więcej zdjęć !!!

    OdpowiedzUsuń