Pudełko francuskiej firmy Monbento zakupione w sklepie Bento&co w Kyoto sprawuje się naprawdę wyśmienicie. Może banalnym wyda się fakt, że dla mnie osobiście jego największą zaletą jest to, że jest prostokątne. Brzmi dziwnie? Hmm... chodzi o to, że nie jest ono bardzo zaokrąglone/ścięte w rogach co pozwala na dobre zagospodarowanie przestrzeni. Swoją drogą to chyba najbardziej pakowne bento jakie mam. No i jeszcze ten kolor, bardzo lubię zielony :) Konkretnie w tym bento na dużą uwagę zasługują ciacha zrobione przez P. hmm... pycha ^^
#33
Może kogoś dziwić, że praktycznie do każdego pudełka wrzucam avocado ale obecnie jestem od niego lekko uzależniona a to ze względu na witaminy, które ma w sobie. Poza tym jest bardzo smaczne, parę kropli soku z cytryny powoduje, że nie zacznie ciemnieć. Dość równie częstym widokiem jest furikake z wakame - mam tego tyle paczek i rodzajów (rodzai?), że chyba zrobię osobny post :) Tak, jestem uzależniona od posypek ^^ Sporo tych uzależnień jak na jeden post.
#34
To jest tzw. bento resztkowe, czyli zawiera w sobie resztki z poprzedniego dnia a mianowicie z obiadu na którym był omuraisu (オムライス). Jestem uzależniona od tej potrawy a będąc w Japonii to już totalne przekleństwo. I gdybym miała się zastanowić, gdzie jadłam najpyszniejszy omlet to sama nie wiem. Może w Matsumoto a może w Beppu. Ciężko jest dokonać wyboru, naprawdę - podobnie mam z takoyakami, chociaż tutaj bezkonkurencyjne wydają się być te z Kyoto.
#35
Tak się ostatnio zastanawiałam trochę nad tym, że na Naszą domową kuchnię duży wpływ ma faktycznie Japonia. Na przykład praktycznie nie jemy ziemniaków tylko ryż. Bardzo często pod wieczór wyciągamy suihanki, ugotowany ryż zmieszany z furikake nakładamy do miseczek, na osobnym talerzyku lub bezpośrednio na ryżu nakładamy pikle (tsukemono chyba albo niech mnie ktoś poprawi bo pamięć siada) i robimy sobie kolację. Ziemniaki tak prawdę mówiąc ostatni raz jadłam z 2 tygodnie temu.
#36
Jeśli dobrze pamiętam to małymi kanapeczkami podzieliłam się w pracy :) Reszta należała do mnie. Co ciekawe, współpracownicy zaakceptowali moje pudełka śniadaniowe dość dobrze. Nikt od antychrystów mnie nie zwyzywał, nikt palcami nie wytykał, nawet z takim lekkim zainteresowaniem, na zasadzie "a jak dziś wygląda środek" przerwa śniadaniowa się odbywa.
#37
Podwędziłam furikake z tarako mamie. I muszę przyznać, że mi zasmakowało :) Jest bardzo słone a ja lubię słone przyprawy/potrawy, słodkie też ale pikantnych nie znoszę - źle się po nich czuję.
#38
Coś mnie naszło na makaron z sosem śmietanowym a że mam tylko jedno (i mi wystarczy) bento w które można taką potrawę zapakować to sami rozumiecie, Totoro musiał mi pomóc ;D
#39
I znowu ryż! Tym razem zaryzykowałam i wkroiłam drobno posiekany takuan. Efekt wyszedł taki sobie bo czegoś mi brakowało. Muszę pomyśleć aby powrzucać w przyszłości jeszcze inne warzywa, np. kukurydzę, groszek, marchewkę, brokuły! Powinno wyjść smaczniejsze i bardziej kolorowe @@
Wszystkie wyglądają smacznie. Najbardziej mi się podoba bento #32 bo jest multi kolorowe i bardzo wiosenne. :D
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać Twojej kolekcji furikake, szkoda, że u nas w Polsce nie wszędzie można ją znaleźć. :C
No i nie wiem czemu mieliby Cię w pracy od antychrystów wyzywać bo masz kolorowy pojemniczek z domowym jedzeniem. Chociaż rozumiem, że część osób mogłaby być takim widokiem zdziwiona. ._.
Dziękować, dziękować ;)
UsuńChyba najszybszym sposobem jest zrobienie sobie własnej produkcji posypki albo zainwestowanie kilku dolarów na nią za pośrednictwem eBay. Nie wiem ale nie przypominam sobie abym w jakimkolwiek sklepie typu np. kuchnie świata widziała furikake.
Jak mawiał kiedyś Zulu-Gula "Polska to bardzo dziwna kraj", a tak poważnie jak była mała (haha XD) to mama robiła mi pudełka śniadaniowe w którym była przeważnie kanapka z serem i jabłko; i generalnie wszyscy takie mieli znaczy uczniowie. Teraz jest jakaś dziwna moda co by poszpanować i chodzić na lunch time do knajp. A jak człowiek z własnym jedzeniem przychodzi to już jest coś "nie teges" a jak wygląda jeszcze inaczej niż normalnie (cokolwiek normalnie znaczy) to jest się dziwakiem. Anyway, całe szczęście u mnie tak nie jest ale u znajomych to już różnie :/