poniedziałek, 22 października 2012

Wtopa, plan i mgła.

Niestety nie udało mi się wykonać postawionego przed sobą celu a mianowicie zrecenzować cały zeszłoroczny wyjazd do Japonii. Mimo, że ostatnio nadrobiłam trochę wpisów, pozostawiając tematy figurkowe i innsze na bocznym torze, to i tak (kolejny raz) nie wyszło. Co prawda zostało mi już naprawdę niewiele wpisów bo coś około 4-5. Miałam skończyć te recenzje do dzisiaj. A dlaczego do dzisiaj? No cóż, ponieważ jutro wylatuję do Japonii na około 3 tygodnie. To znaczy... mam zamiar wylecieć, jak mgła nie pokrzyżuje mi planów. Obawiam się jednak, że może je lekko zmienić. Także jeżeli ktoś dysponuje wolnym czasem w przedziale 7(8)-9 i znajdowałby się w okręgu lotniska, to zapraszam ;)

W każdym bądź razie, jutrzejszy wylot mam około 10 z Warszawy do Frankfurtu, a na Naricie będę około 8 rano (24 października). Podobnie jak w poprzednim roku (i skoro przewoźnik, czyli Lufthansa pozwala) to zaklepałam sobie posiłek wegetariański, więc może go tym razem dostanę ^^ Luftflotte lecę pierwszy raz w życiu (do tej pory miałam przyjemność korzystać z usług KLM, Air France) ale mają fajny patent na trasie przelotu (Frankfurt - Tokyo), że bagaż główny to 2 razy po 23 kg XD Druga połowa wycieczki zaklepała bilety wcześniej, także cenna była zdecydowanie niższa niż ta obecna.

Dzisiaj będzie dzień pakowania, co mnie trochę przeraża bo muszę zabrać z sobą nie tylko ubrania czysto turystyczne ale również "wyjściowe" gdyż druga połowa wycieczki ma kilkanaście spotkań w planie na których będę robić jako tłumacz/asystent/help. Ale za to dostanę kawę ^^

Co do planu, to ten prezentuje się mniej więcej tak: Tokyo, Hakone, Hakata, Okayama i Kyoto. To są tylko główne miasta w których zatrzymamy się na kilka dni a z nich będziemy przedostawać się do pomniejszych miejscowości.  

W kwestii wpisów na blogu... nie wiem jak to będzie jeszcze wyglądało. Zdaje sobie jednak sprawę, że wpis/notka "przyjemniej" się czyta/ogląda gdy są do niego załączone jakieś zdjęcia bądź filmy. Ale nie oszukujmy się, internet w hotelach nie jest wysokich lotów i załadowanie zdjęć na Flickr, z których każde średnio ma 3-4 Mb trochę czasu zajmuje. Z drugiej strony, nie bardzo uśmiecha mi się pisanie tekstu na bieżąco a po powrocie dodawanie zdjęć do każdego dnia. Zobaczę na miejscu i wybiorę najlepszą opcję. Bo najgorsza prezentowałaby się tak - blog nie będzie uzupełniany przez 3 tygodnie + czas na ogarnięcie się po powrocie. 

No, także życzcie mi proszę tyle samo udanych lądowań co startów i oby mgła nie pokrzyżowała mi wypadu :)
See ya!

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękować, dziękować! Wracam do kraju i proszę się szykować na relacje ^^

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Mam nadzieję, że będzie udany ^^

      Usuń
  3. To widze, ze jestesmy w tym samym czasie! Moze sie gdzies natkniemy na siebie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nigdy nic nie wiadomo :) Teraz właśnie jestem jeszcze przez pare dni w Hakone a potem przenoszę się do miasta Hakata. Swoją podróż w Japonii kończę z Kyoto (właściwie to 11 listopada) choć tak naprawdę to do Polski startuję z Osaki ^^

      Usuń