Jakiś czas temu (w zeszłym roku ale kto by do tego wagę przywiązywał), wybrałam się na Warsaw Games Week - targi gier zorganizowane w Centrum Expo XXI. W gry grywam, może wybitnym graczem nie jestem ale przecież nie o to chodzi. Ma to sprawiać przyjemność i sprawia. Kiedyś poświęcałam im znacznie więcej czasu niż teraz. Najwięcej grałam w sieciowe MMO, jednak przestałam w momencie, kiedy Koreańczycy wyczyścili mi konto na GW2.
Wracając do targów. Nie zamówiłam biletów online, pojechałam przekonana, że bez problemu je zakupię na miejscu. I to był taktyczny błąd :) Stanęłam jak biały człowiek w kolejce do kasy i nie minęło 5 minut jak pojawił się ktoś z organizatorów i powiedział, że bilety zostały wysprzedane. No ale nic, stoję twardo dalej. Po kolejnych 5 minutach przychodzi ten sam człowiek i oznajmia, że bilety jednak będą ale w ograniczonej ilości, gdyż muszą poczekać aby z targów wyszło trochę osób, bo w środku jest za gęsto. Informacja zdecydowanie lepsza od pierwszej, więc odstałam jeszcze swoje 30 minut i nabyłam bilet. Za mną 2 chłopaków już takiego szczęścia nie miało - jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam ^^
Wystawców jak na warunki polskie było naprawdę wielu, bo Cenega, Ubisoft, Xbox, PlayStation, Nintendo i jeszcze jakieś malutkie z gadżetami, etc. Pograć sobie trochę pograłam, o ile udało mi się dopchać do stanowisk. Byłam też bardzo pozytywnie zaskoczona ilością graczy płci żeńskiej. Sporo zapowiedzi, konkursy z nagrodami, cosplayerzy (muszę przyznać, że niektóre stroje były obłędne), karaoke (piosenki z Zeldy - mega fun!) i wiele wiele innych atrakcji.
Największe emocje wzbudził we mnie nowy Assassin's Creed Syndicate na PS4, Mario (przy którym prawie nie rozwaliłam pada), Mirrors Edge (nie grałam w pierwszą serię więc nie mam porównania), nawet Forza 6 na Xbox wyglądała przyzwoicie. Z zajawek to chyba największe wrażenie zrobił na mnie Division, co jest dziwne bo zazwyczaj takie tytuły nie stoją najwyżej na mojej wishliście.
Byłam również pod wrażeniem możliwości technicznych "nowego" dziecka Sony, bo jak stanęłam sobie pod podium i obejrzałam z 30 minut świetnych zajawek, to doszłam do wniosku, że w takiego battlefront'a bym pograła. Jednak w sumie to mam PSP (działające!), PS2 (laser umarł), PS3 (jeszcze żyje), Nintendo 3DS (zagłodziłam psa...). Ale PS4 - czy ja będę miała czas na granie?
Los zdecydował za mnie. I tak oto w grudniu, pod choinką znalazłam limitowaną edycję PS4 z twarzyczką Lorda Vader. Od tego czasu z namiętnością grywam sobie w nowego Assassina, wyczekując nadejścia nowej serii Final Fantasy, która z tego co pamiętam pierwotnie miała nazywać się Versus i być drugą odsłoną XIII ale... coś im nie wyszło i będzie z numerem XV. Również z tego tytułu reaktywowałam swoje konto w PSN - może jakieś promocje będą mieli :)
Teraz siedzę sobie i zaciągam aktualizację 3.50, gdyż z czasem leżę... szczególnie po weekendzie - o tym też będzie :) No i jeszcze pojawiła się swojego czasu informacja o wersji PS4,5 ale... well... niekoniecznie w tym przypadku Sony na mnie zarobi.
Pełna zazdrość! Też bym poszła, gdyby Warszawa nie była daleko.
OdpowiedzUsuńDomo domo :) W Warszawie jest ostatnio jakieś super nasilenie imprez wszelkiego rodzaju, więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Osobiście "zazdraszczam" innym miastom, bo np. Poznań ze swoim Pyrkonem, ostatnie targi gier w Katowicach, czy też Wrocław - pełna zazdrość również we mnie kiełkuje :)
Usuń