niedziela, 24 lipca 2011

No to Frugo.


Po tygodniach poszukiwania na sklepowych półkach. Po przerażającym ślinotoku na jego samą myśl, udało się. Tak, udało się! Proszę Państwa oto produkt, który nawet nie musi być reklamowany aby się sprzedał. Produkt na widok którego na twarzy kupującego pojawia się uśmiech i lekka nostalgia ubiegłej dekady. Przed Państwem Frugo, zielone FRUGO.

Frugo zielone.

Frugo zielone.

Frugo zielone.

Butelka i kapsel jest identyczny jak ten sprzed lat. Myślę, że etykieta się trochę zmieniła. W smaku dobre, nawet bardzo dobre. Ale chyba tamto Frugo smakowało troszkę inaczej. Nie wiem, może kubki smakowe już nie takie same jak kiedyś. Jednak było warto czekać i przyznam się, że trudno mi w to uwierzyć iż mogę się go ponownie napić. Jeszcze gumę Turbo poproszę :)



2 komentarze: