piątek, 11 stycznia 2008

Cudeńko japońskiej techniki.

Każdy z nas lubi słuchać muzyki. Firmy prześcigają się w budowie coraz to bardziej wyspecjalizowanych urządzeń do odtwarzania dzięków. Na dość ciekawe rozwiązanie wpadła firma SONY wypuszczając na rynek japoński tańczącego robota Rolly. Może słowo robot, nie jest tutaj odpowiednie ale słowo robocik jak najbardziej. Rolly posiada 2 otwierające się skrzydła (pokrywy), które obracają się i trzepocą. Zamiast lotu, otrzymał 2 gumowe koła, które wprawiają go w ruch i tym sposobem Rolly może się obracać. W obudowie odtwarzacza znalazł się tylko jeden przycisk, odpowiedzialny za włączanie i wyłączanie go. Pozostałe funkcje Rolly'ego kontrolowane są za pomocą dwóch pierścieni otaczających korpus urządzenia. Jeden z nich służy do wyboru utworu lub albumu, drugim pierścieniem można kontrolować głośność dźwięku. Dodatkowym efektem wizualnym jest to, że robocik podczas obracania się czy też otwierania skrzydeł zaczyna świecić różnymi kolorami. Wygląda to świetnie. Wykonywane przez odtwarzacz ruchy muszą być zaprogramowane dla każdego utworu. Standardowo dostępnych jest sześć ustawień podstawowych, jednak trwają prace nad programem, który miałby umożliwić tworzenie własnej indywidualnej choreografii. Odtwarzacz dysponuje 1 GB pamięci. Może odtwarzać muzykę w formacie MP3, Atrac i AAC. Obsługuje też Bluetooth ^^". Bateria urządzenia pozwala maksymalnie na 5 godzinne odtwarzanie muzyki. Muzyka jest przekazywana do Rolly za pomocą gniazda USB. By załadować muzykę do urządzenia potrzebny jest program Sonic Stage Windows'a, posiadacze Mac'a są zmuszeni robić to inaczej. Dla Europejczyków pojawia się problem w postaci oprogramowania, które działa tylko pod japońskiego Windows'a. Da się to ominąć, ściągając "Sonic Stage Region Free" które będzie działało pod każdego innego Windows'a [uff :)]. A teraz cena: 39,800 jenów. Eh jak pojadę w tym roku do Japan to już wiem co sobie kupię :)

I wersja oryginalna :D


8 komentarzy:

  1. 1. Ładne japoneczki ^^"
    2. Gadżet trochę przekombinowany i do tego raczej mało estetyczny.
    3. Mogłabyś czasem do mnie zajrzeć na http://akatriel.wordpress.com/ albo coś napisać, zadzwonić, a nie tak cicho siedzieć :P Nie powiesz mi chyba, że jesteś aż tak zajęta ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. 1. A nie zaprzeczma, całkiem całkiem :D
    2. Moim zdaniem urządzenie śmiechowe, wygląda jak jajeczko XD
    3. Dzwoniłam! Wiem, jestem straszna, że się tak nie odzywam ehh ale zmienić się mnie nie da. Więc są dwie możliwości:
    a\ przyzwyczaić się
    b\ zbesztać ^^"

    OdpowiedzUsuń
  3. Co się nie da ;] Z użyciem prądu wszystko się da ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie? Prądem?! I Ty Kubusiu XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Hm. Strasznie niepraktyczne to musi być ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ej jakie niepraktyczne- toć to fajna zabaweczka. Mój kot miałby rozrywkę muzyczno-wizualną XD

    OdpowiedzUsuń
  7. Dopóki zabawki by nie zabił zrzucając ją z biurka ;] Ciekawe czy jest koto-odporna ;)

    OdpowiedzUsuń