Nie tak całkiem dawno temu, razem z S. wybraliśmy się do Centrum Expo XXI w Warszawie na wystawę motocykli i skuterów. Byłam jej bardzo ciekawa, gdyż w zeszłym roku nie miałam okazji aby się na nią wybrać. Motocykle lubię, chociaż gorzej jest z ich kierowcami ale trzeba przyznać, że nie wszystkimi. Mam kilku znajomych którzy jeżdżą i bardzo sobie chwalą doznania płynące z jazdy takimi maszynami. Dobrze - przyznam się, też bym chciała ale nikt o zdrowych zmysłach nie da mi uprawnień. Chociaż S. zadeklarował się, że mnie nauczy buahahaha ^^
Do Expo dotarliśmy w okolicach 13 i zaczęło się istne szaleństwo. S. jako zapalony motocyklista oraz z racji bycia ratownikiem (tak, pochwalę się nim - jeździ w fundacji Jednym Śladem) praktycznie od wejścia w drzwi natrafił na samych znajomych :) Ciekawe historie o wypadkach, wyprawach, zabezpieczonych imprezach, etc. - fajni ludzie, naprawdę :)
Anyway, ilość zgromadzonych motorów, motocykli, skuterów, rowerów (!) i innych dóbr przyprawiła o ból głowy. Poważanie, bo nie tylko można było zobaczyć i usiąść na egzemplarzach dopiero co wypuszczonych z fabryki ale również sporo było customów czy oldtimów.
Chyba nie skłamię, jeśli napisze, że każdy miał możliwość znalezienia czegoś dla siebie. Za nawową S. zostałam "wpakowana" na Junaka i Hondę, co pewnie wyglądało śmiesznie bo ciągle piszczałam, że się na nim przewrócę, i że jest ciężki, nie utrzymam go. S. za to z lekko ironicznym uśmiechem błąkającym się na twarzy zapewniał tylko, że "spokojnie, utrzymam". No i miał rację. Szczególnie spodobała mi się czarno-żółta Honda CB125F, bo i nawet taka ciężka nie jest (128kg) i wygodnie się na niej siedziało, no i taka poręczna ta maszyna, i tylko 10 tys. kosztuje XD
Chyba nie skłamię, jeśli napisze, że każdy miał możliwość znalezienia czegoś dla siebie. Za nawową S. zostałam "wpakowana" na Junaka i Hondę, co pewnie wyglądało śmiesznie bo ciągle piszczałam, że się na nim przewrócę, i że jest ciężki, nie utrzymam go. S. za to z lekko ironicznym uśmiechem błąkającym się na twarzy zapewniał tylko, że "spokojnie, utrzymam". No i miał rację. Szczególnie spodobała mi się czarno-żółta Honda CB125F, bo i nawet taka ciężka nie jest (128kg) i wygodnie się na niej siedziało, no i taka poręczna ta maszyna, i tylko 10 tys. kosztuje XD
Pochodziliśmy, pogadaliśmy ze znajomymi, pośmialiśmy się, obgadaliśmy hostessy, pośliniliśmy się do moto a było co oglądać! Nawet nie wiedziałam, że wzdychaliśmy do Kawasaki Ninja H2R, czyli jak wyjaśniła mi Marta "najszybszego moto produkowanego seryjnie" - 340km/h wow!
Zresztą co ja Wam będę opowiadała - zdjęcia pstrykałam desu! Reszta jest u mnie na Flickr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz