"Nie bijcie! Wytłumaczcie." jak mawia moje siostra. Jak zwykle z mega opóźnieniem, do którego już przyzwyczaiłam wszystkich odwiedzających tą stronę, pragnę poinformować, że tylko z 2 tygodniowym opóźnieniem zamieszczam materiały z tegorocznego warszawskiego Matsuri.
Zdjęcia będą monotematyczne, bo tak naprawdę pokazują tylko "zamieszanie" na stoisku PSMJ z ramienia, którego po raz drugi uczestniczyłam w tym wydarzeniu. Jednak pewne aspekty tego wszystkiego pozostają bez zmian od zeszłego roku, a mianowicie fakt, że przez tydzień dochodziłam do siebie, do kibelka zajrzałam tylko raz a o zwiedzeniu czy uczestniczeniu w samym Matsuri (czyli: jak tu oblukać "konkurencję") nie było mowy.
Co prawda, moje małe monsterki mnie nawiedziły ale nie miałam zbytnio dla nich czasu. Mimo wszystko bardzo Wam niuńki dziękuję :*
Co prawda, moje małe monsterki mnie nawiedziły ale nie miałam zbytnio dla nich czasu. Mimo wszystko bardzo Wam niuńki dziękuję :*
Zamieszanie tak naprawdę zaczęło się od samego początku, trudy zapakowania całego inwentarza do samochodu, który "pupą" tarł asfalt, włącznie z tym że komputer popsuł się na miejscu (ale był zapasowy), piszczące mikrofony :) Jak, dotarliśmy na miejsce około godziny 10:00, zawinęliśmy komuś wózek, rozłożyliśmy wszystkie eksponaty, pokłóciliśmy się z elektroniką to nie wiadomo kiedy zrobiła się 12:00 i rozpoczął się szturm ludzi XD
Mieliśmy przygotowanych trochę atrakcji. Pozwolę sobie wymienić je hurtowo:
- pokaz szlifu końcowego głowni,
- pokaz graweru na gardzie miecza (tsuba),
- prelekcje tematyczne dotyczące samych eksponatów w tym i przede wszystkim około 20 głowni, które były do obejrzenia u Nas na stoisku (ten kto miał szczęście, mógł nawet potrzymać miecz i zrobić fotkę). Było to lekko ograniczone ze względów bezpieczeństwa - wszystkie miecze były ostre, więc sami rozumiecie - 50 osób przy Naszych kolegach i każdemu w rękę miecza się nie da,
- eksponaty: miecze, zbroje japoński (ten kto znów miał szczęście mógł przymierzyć kabuto i zrobić sobie fotkę na tle zamku japońskiego w Matsumoto), kamienie szlifierskie, rudy żelaza, etc.
- pokaz szkoły walki Katori (pozdrowienia dla Marka ^^),
- mała loteryjka z nagrodami, chociaż ostatnie losowanie o 18:00 to był majstersztyk,
- zdjęcia z Japonii o mieczach, zamkach i innych różnościach,
- "przygarnij kabuto", czyli moje dwa dni zawijania origami w kształcie hełmu. 200 sztuk rozeszło się w przeciągu 3 godzin... przepraszam, następnym razem zrobię więcej, podobnie zresztą jak krówki z Naszym logo XD
Generalnie wydaje mi się, że wypadliśmy całkiem nieźle. Ale moja opinia może nie być obiektywna, bo jako osoba z teamu stałam po drugiej stronie barykady. Ale jestem ciekawa Waszych opinii, jak ktoś był i niechcący trafił na drugie piętro i przypadkiem Nas odwiedził to z chęcią posłucham skarg i zażaleń:) Podobnie, gdyby ktoś z was miał zdjęcia robione na Naszym stoisku to z chęcią przygarnę co by zaanektować na profil PSMJ na FB.
Reszta zdjęć do obejrzenia tutaj desu ^^
- "przygarnij kabuto", czyli moje dwa dni zawijania origami w kształcie hełmu. 200 sztuk rozeszło się w przeciągu 3 godzin... przepraszam, następnym razem zrobię więcej, podobnie zresztą jak krówki z Naszym logo XD
Generalnie wydaje mi się, że wypadliśmy całkiem nieźle. Ale moja opinia może nie być obiektywna, bo jako osoba z teamu stałam po drugiej stronie barykady. Ale jestem ciekawa Waszych opinii, jak ktoś był i niechcący trafił na drugie piętro i przypadkiem Nas odwiedził to z chęcią posłucham skarg i zażaleń:) Podobnie, gdyby ktoś z was miał zdjęcia robione na Naszym stoisku to z chęcią przygarnę co by zaanektować na profil PSMJ na FB.
Reszta zdjęć do obejrzenia tutaj desu ^^
Musiało być bardzo fajnie! Trzeba mi się kiedyś wybrać na taką imprezę :)
OdpowiedzUsuńP.S. Byłoby mi bardzo miło gdybyś zajrzała na mojego nowego japońskiego bloga :)