wtorek, 17 maja 2011

Mondeusz kontra rower.

Tata przychodzi do domu w wyjątkowo dobrym humorze i oznajmia, że cytuję "Pieprznął rowerzystę". Zbaraniałam. Nastała chwila ciszy i z moich ust posypało się kilkanaście pytań na minutę, między innymi o to: jak wygląda Mondeusz, co z rowerzystą, a gdzie, a czy policja była, nic Ci nie jest, etc. Jako, że Mondeo miał już to nieszczęście uczestniczyć w stłuczce (pamiętna czerwona, stara Almera) to słowa typu stłuczka, wypadek, potrącenie wywołują u mnie (prawie) kontrolowaną wściekłość. Zdarzyło się to na na przejściu dla pieszych, rowerzysta wyjechał z dużą prędkością na pasy zza skweru (uprzednio nie potrącając jakiegoś starszego Pana), tata zauważył go za późno ale na szczęście zdążył na tyle wyhamować, że rower został przestawiony a facet z niego spadł. No więc tata, wysiada i pyta się gościa co z nim a ten, jak nie puścił wiąchy... Pecha dla niego, że radiowóz Policji właśnie tamtędy przejeżdżał. Rowerzysta z ślinotokiem niecenzuralnych słów a to na policję a to na tatę i na tego starszego Pana, bo powiedział Policji, że prawie typ go nie potrącił. Na początku policjant chciał dać rowerzyście 100 zł mandatu... skończyło się na 500 zł i kolegium za pyskowanie.

Także drodzy rowerzyści, przejście dla pieszych to przejście dla pieszych - jak nie ma ścieżki rowerowej to łaskawie zsiadajcie ze swoich maszyn i nie stważajcie niebezpieczeństwa dla siebie i innych. Piszę to z pełną odpowiedzialnością gdyż sama poruszam się rowerem i widzę co się dzieje. Tak samo jak wkurza mnie, że na ścieżkach rowerowych (a przydałoby się ich znacznie więcej) paradują sobie wózkarki albo inne stworzenia ludzio - podobne, którym ni jak wytłumaczyć o co mam do nich pretensje. 

Życząc rozsądku, wracam do pałaszowania Gorącego Kubka Knorr :)


4 komentarze:

  1. a ja sie pytam co, u licha rowerzysta robił na chodniku?

    OdpowiedzUsuń
  2. Strach jeździć samochodem żeby taki rowerowy buc pod koła nie wpadł...

    OdpowiedzUsuń
  3. Amen :D


    a ludzie i tak łazić/jeżdzić będą tam gdzie chcą bo każdy wychodzi z założenia, że on jest najważniejszy i wie najlepiej i zrobi jak mu będzie wygodniej. Szkoda gadać.

    Smacznego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Z drugiej strony pragnę zauważyć, że ścieżka rowerowa to tylko ścieżka, nie "rowerostrada". Jeśli idzie nią jakaś matka z dzieckiem w wózku nie oznacza to wcale, że taki rowerzysta czy inna rowerzystka mają prawo ową matkę rozjechać. Żyjemy w dziwnym kraju, to wszyscy wiemy. Cóż poradzić, że niejednokrotnie ścieżki rowerowe są dużo lepszej jakości od chodników obok i wygodniej po nich toczyć wózek...

    OdpowiedzUsuń