W Warszawie w dniach 15-18 maja 2008r. w PKiN odbywała się kolejna edycja z cyklu " Międzynarodowych Targów Książki". Jako, że z wykształcenia (pierwszego jakie zdobyłam) jestem technikiem księgarstwa i w większym stopniu miłośniczką dobrej literatury nie mogłam na nie nie pójść. 15 maja niestety był dniem otwartym tylko dla dziennikarzy, więc większość ciekawych, pojedynczych pozycji została przez nich wykupiona. Wybrałam się więc na nie 16 maja doskonale wiem co się dzieje w godzinach późniejszych. Bileciki tanie jak barszczyk - 2 zł dla studentów he he :)
Na samym wstępie dostałam prawie zawału jak zobaczyłam baner nad wejściem, a to ze względu na jednego z patronów targów. Zdjęcie wszystko pokaże.
Na stoisku Bellony nie było oczywiście książki na którą poluje od dłuższego czasu bo jakiś dziennikarz ją wykupił! Aaaaa! Ale za to nabyłam pozycję o ogrodach japońskich dla taty a dodatkowo dostałam kubeczek, metalową zakładkę i ekologiczną torbę z logo wydawnictwa :)
Na stoisku wydawnictwa Muza udało mi się nabyć nowiusieńką pozycję Maine ulubiona chińska pisarka - Shan Sa! Oficjalna premiera miała w księgarniach miała być w przyszłym tygodniu a tu bach - targi i była.
Najbardziej wkurzyłam się jednak na stoisku japońskiej ambasady. Zawsze myślałam, że targi są po to by móc sprzedawać i nabywać książki. Okazało się inaczej. Wiecie to jest tak, jakby pokazać dziecku cukierek i mu go nie dać. Tylko interesujących pozycji, nawet ściągnęłam tatę z pracy bo były książki za którymi polował. A młoda "suczita" oświadczyła, że nie są na sprzedaż. Wyobraziłam sobie pięknego kałasza, nagłówki gazet "Masakra sprzedawcy" , etc. i retransmisje z sali sądowej. Mój tata chyba miał podobne myśli :D
Gdy w przejściach zrobiło się nazbyt tłoczno nadszedł czas na ewakuację. A brzuszek burczał, więc tata zaprosił na mało co nie co :)
Fajnie masz, nie to co tutaj na tym zadupiu :(
OdpowiedzUsuńFajnie jak fajnie :)
OdpowiedzUsuńA wiesz jacy ludzie potrafią być niebezieczni na tego typu imprezech a szczególnie starsi datą warszawiacy ^^
dostałaś laską po głowie za próbę podebrania jakiemuś staruszkowi książki? ;P
OdpowiedzUsuńNo laską może nie, ale jedna Pani na mnie "dotkliwie" wlazła ^^
OdpowiedzUsuńTo trzeba było Panią objechać z góry na dół ;]
OdpowiedzUsuńNo tak, trzeba było tylko ja znowu taka nie jestem, chyba ją jeszcze nawet przeprosiłam ^^
OdpowiedzUsuń