niedziela, 26 czerwca 2016

Japonia 2016 - Kyoto/Tokyo. Dzień 5.

Do Kyoto przyjechałam tylko na jedną noc, więc piąty dzień pobytu w Japonii był bardzo dynamiczny. Zazwyczaj, gdy zatrzymuję się w hotelach staram się nie brać dodatkowo płatnego śniadania, jednak pobyt w hotelu Granvia jest wyjątkiem! W restauracji na parterze, która nazywa się Le Temps serwują tak wspaniałe śniadania, że trudno się im oprzeć. Jakby tak dobrze ogarnąć temat, to można spokojnie takim śniadankiem najeść się na cały dzień. Co prawda nie są one najtańsze, szczególnie gdy wybierze się formę bufetu - ta kosztuje 2500 yen. Najbardziej zadowolony był jak zwykle Osioł ^^

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Na chwilę wróciłam do pokoju hotelowego aby się dopakować i zostawić na przechowanie w hotelowej recepcji bagaże. Nie uśmiechało mi się targać ich przez całe miasto, bo jeszcze przed podróżą powrotną do Tokyo chciałam odwiedzić kilka miejsc. Po wymeldowaniu poszłam na dworzec kolejowy i złapałam taksówkę. Moim celem był srebrny pawilon. Teoretycznie spod dworca kolejowego można dojechać do pawilonu autobusem, tyle że zajmuje to znacznie więcej czasu, że już o komforcie jazdy w pełnym autobusie przy mocno dodatniej temperaturze raczej nie można marzyć. Więc taksówka. Okazało się, że władze Kyoto wprowadziły pilotażowy program "Przyjazna taksówka dla obcokrajowców" - program, który ma być oficjalnie gotowy w związku z olimpiadą 2020. Każdy kto miał z taksówkami do czynienia będąc w Japonii orientuje się, że bez wizytówki miejsca docelowego podróży albo mapy w krzaczkach trudno jest się dogadać. Oczywiście nie mówię tutaj o osobach, które ogarniają język bądź miały tyle szczęścia, że taksówkarz umie coś po angielsku. No ale wracając do Naszej Gaikokujin friendly taxi i kierowcy - Hiro-san. W życiu na twarzy Japończyka nie widziałam takiego zdziwienia, gdy ten dowiedział się ile razy to człowiek, był już w jego kraju XD Hiro-san bardzo dobrze mówił po angielsku, zostawił nawet na siebie namiary i zapowiedział, że z chęcią będzie robił za przewodnika w godzinach pracy bo jest po prostu zaskoczony. Jako, że to były ostatnie godziny pobytu w Kyoto raczej nie skorzystam z tego zaproszenia ale kto wie, może kiedyś znowu się spotkamy.

Srebrny Pawilon - perła architektury, jedyne w sowim rodzaju idealne połączenie budownictwa oraz wkomponowanego cudownego ogrodu w zboczu góry. Moje jedno z ulubionych miejsc na ziemi. Wreszcie po okresie renowacji, można było zobaczyć trudy pracy ekipy renowacyjnej i zachwycać swoje oczęta prawdziwym pięknem tego dobra kultury... Zbyt pompatycznie wyszło. Jednak prawda jest taka i pewnie nigdy się nie zmieni, że gdybym mogła, to teleportowałabym ten kawałek ziemi do Polski i z przyjemnością delektowała swoje oczy każdego dnia takimi widokami.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Po spacerze na terenie pawilonu przyszedł czas na kolejny spacer... filozofa :) Pewnie pisałam o tym już z "milion" razy ale napiszę raz jeszcze, że Ścieżka/Spacer Filozoficzny (tetsugaku no michi) znajduje się w północnej części Kyoto. Prowadzi ona wzdłuż kanału przy którym rosną drzewka wiśniowe. Zwykle na początku kwietnia te drzewa eksplodują kolorem, dzięki czemu ten trakt jest jednym z najpopularniejszych miejsc na oglądanie Hanami. Ciągnie się ona na ok. 2 km - zaczyna się przy Ginkakuji (Srebrny Pawilon), a kończy w okolicach Nanzenji - choć z której strony się zacznie, nie ma najmniejszego znaczenia. Ścieżka dostała swoją nazwę ze względu na Pana Nishida Kitaro, jednego z najbardziej znanych filozofów japońskich, o którym mówiono, że medytował idąc tą drogą na jego codzienne wykłady do Uniwersytetu w Kyoto. Z racji tego, że w Kyoto byłam w okolicach drugiej polowy kwietnia to zbyt dużo do oglądania z Hanami nie zostało ale i tak uważam, że było warto... szczególnie po śniadaniu ^^

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.


Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Potem złapałam autobus, który zawiózł mnie do Kiyomizudery. Mam problem z tym miejscem, to znaczy jest to świetny spot do zrobienia zakupów dla całej familii ale jeśli chodzi o samą świątynie to już chyba widziałam wszystko. Bardzo dobre miejsce turystyczne, warto je odwiedzić ale to co zawsze ujmuje mnie najbardziej to widok na dworzec kolejowy. Postaram się kiedyś pojechać tam wieczorem, aby zobaczyć zachodzące słoneczko. Miałam plan aby załatwić bilety wstępu do którejś z cesarskich willi ale kolejny raz się spóźniłam z rezerwacją.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Po oględzinach, całkiem udanych trzeba było wracać do hotelu po odbiór bagaży. Hikari miałam dopiero w okolicach 17:00 ale jeszcze musiałam podskoczyć po kilka drobiazgów. Do Tokyo zajechałam naprawdę późno. Jak wspomniałam w poprzednich postach z relacji z wyjazdu z tego roku, pierwszy raz w życiu miałam problem z rezerwacją, która została odwołana, więc na gwałt załatwiało się inne lokum. Padło na hotel w dzielnicy Asakusa. No ale żeby się tam dostać, to jeszcze obowiązkowa przesiadka na Ueno. Hotelu też nie mogłam ciamajda znaleźć, bo nie w tą mańkę poszłam... 22:00 o tej godzinie otworzyłam drzwi do hotelowego pokoju.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Japan 2016 - Kyoto. Day 5.

Zrzuciłam bagaże, zapaliłam i podreptałam do combini po szamanie. Doczłapałam się z powrotem i padłam na mega wielkie i puszyste łóżeczko. Morfeusz? Witaj przyjacielu XD

Zdjęcia tam, gdzie zawsze

1 komentarz:

  1. zmeczona, ale po udanym dniu :) swietnie. dzieki za relacje i fotki :)
    ahhh srebrny pawilon, niestety nie bylam go w stanie zobaczyc na zywo, bo byl w remoncie. cudownie widziec go choc na Twoich fotkach - dzieki za to :)

    OdpowiedzUsuń