Żyję.
I na tym najchętniej bym zakończyła ten post.
Żart.
Problem mój z nieaktualizowaniem bloga polega na tym, że ... no właśnie. Kwiecień i maj to były egzaminy i próba pozytywnego zakończenia moich studiów - zresztą udana ale z takimi perypetiami, że na samą myśl to mnie aż mrozi. Anyway call me master.
W międzyczasie zostałam sama na włościach bo familia moja wybrała się do Tokyo na hanami. A moja skromna osoba urządziła totalne sprzątanie czterech ścian. Mogłoby się wydawać, że ogarnięcie 120 metrów nie stanowi problemu... wyobraźcie sobie umycie 28 okien.... Tak, było minęło a zakwasy nadal pamiętam.
Bento ahh bento. To jest jedna z tych niewielu rzeczy, które nadal uprawiam z zamiłowaniem ale doszłam do wniosku, że zamieszczanie posta po każdorazowym popełnieniu pudełka przemieniłoby mojego bloga w bloga kuchennego. A tego to ja jednak nie bardzo chce. Jednak znalazłam kompromis i już nawet patent opracowałam. Tak, zamierzam to wprowadzić - bójcie się... znaczy niech się boją te osoby które tu jeszcze zaglądają... pod warunkiem, że są takie.
W międzyczasie (czyli od marca) zaczęłam uczęszczać na kursy językowe. Zgaduj zgadula jakiego języka mogłam zacząć się uczyć :D
No i oczywiście znajomi których bardzo przepraszam, bo ja ich i oni mnie dawno na oczy nie widzieli.
Temat figurkowy nadal aktualny, i nawet ostatnio udało mi się odkurzyć 70% kolekcji... po prawie pół roku od ostatniego czyszczenia. Niech nikt nawet nie próbuje sobie wyobrażać tego kurzu. Finał jest taki, że 2 figurki szlag trafił, bo zaczął pigment się wytrącać no i sumarycznie masa żywiczna kleić - straciłam Mikuru i Kanu. Happy hobby nie ma co. Ale za to doszło mi kilka takich perełek, że z przykrością trzymam je w pudełkach bo nie mam jak ich wystawić.
No to tyle na chwilę. Mam nadzieję, że wena na pisanie mi wróci bo póki co ostatnio to tylko czytam cudze a swoje omijam szerokim łukiem, bo jak pomyślę jak to wszytko ogarnąć to nie wiem jak się do tego zabrać. Jakiś pomysł ^^
No nareszcie Tigra do nas wróciła!
OdpowiedzUsuńObyś znalazła trochę czasu i wenę, żeby pisać. Ja też miałam czasy kryzysu blogowego, ale jakoś minęły :)
A co do kurzu :P Ty nawet nie wiesz, co się działo, gdy ja zajrzałam pod łóżko (mieszkamy w samym centrum miasta przy ulicy) - tam normalnie była kołdra kurzowa :P I zatkałam cały worek był do wymiany. A ja się dziwię, czemu Pan Sól oddychać nie może :P
Tak, potrzebuję dużo weny, ogrom weny a najlepiej całe wiadro ^^
UsuńSądzę, że pod Twoim łóżkiem było bardzo podobnie jak na moich figurkach a skoro mowa o łóżku... tam jeszcze nie zajrzałam ;)
O powitać, powitać! Czuj się jak u siebie ;)
OdpowiedzUsuńJak widzisz jeszcze ktoś tu zagląda wyglądając z niecierpliwością nowych wpisów...
BTW gratuluję wykończenia studiów!
pozdr
Arigatou gozaimashita XD
UsuńTo, że ktoś tu mimo wszystko zagląda to bardzo mnie cieszy. Z jednej strony nigdy nie liczyłam na ogromy czytelnicze ale mała grupka mi całkowicie wystarcza.
Dziękować, dziękować - podyplomowe za sobą ale spoko, na doktoranckie się nie wybieram ><"
Witaj po przerwie!
OdpowiedzUsuńGratulacje :)
Podejrzewam, że uczysz się japońskiego, zgadłam? :D
Wrzuciłabyś na bloga te dwie nowe figurki? ;)
Jak to zwykło się mawiać w takich sytuacjach: wróciłam (ただいま).
UsuńI mamy zwycięzcę proszę Państwa. Tak japońskiego, chociaż moja sensei (kobieta o złotej osobowości), jak wrócimy z wakacji to się pewnie załamie poziomem pamięciowym grupy ^^
Dwie nowe? Chodzi o Elin, Woosera czy o Lineage?
W końcu! :) Czekam na dalsze posty. Ganbatte ne! :)
OdpowiedzUsuńGanbarimasu! Demo ima wa chotto... :)
UsuńNo muszę zamknąć relacje z Japonii, bo wstyd już dawno minął - teraz jest znacznie gorzej :/
Woah, wreszcie się odezwałaś, będę czekać na kolejne posty. :D Dawno nie pisałaś o figurkach więc może mała sesja..?
OdpowiedzUsuńDawno? Ostatnio pisałam o Rei no ale fakt faktem, opuściłam się okrutnie i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie :/
Usuń