O tym, że uwielbiam kawę wiedzą prawie wszyscy moi bliscy. Rodzice patrzą na to zamiłowanie z lekkim chyba przerażeniem a znajomi śmieją się, że zamiast krwi pewnie w organizmie mam płynną kawę. Choć staram się ograniczać jak mogę ilość wypitego naparu, bo kiedyś potrafiłam wypić 10 filiżanek dziennie, to jednak nie potrafię sobie odmówić tej przyjemności do końca. Co prawda udało mi się zredukować dzienne spożycie do 4-5 kubeczków, to zdaję sobie sprawę, że mimo wszystko jest to nadal duża ilość.
W miniony weekend wybrałam się do domu towarowego Braci Jabłkowskich w Śródmieściu aby poszwendać się przez kilka godzin pośród ziaren doskonałej kawy. W zeszłym roku na jesieni, również w tym samym miejscu miała miejsce II edycja festiwalu kawy, i tak mi się to spodobało, że termin na tegoroczną, III już edycję wpisałam sobie do kalendarza z wyprzedzeniem.